Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Hugona, Piotra, Roberty , 29 kwietnia 2024

Czekam na wystawę, bo fama głosi, że ma być

2015-08-01, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Na wystawę pewnej gorzowianki, która szacowne liceum skończyła, czekam. Bo jak się okazuje, tych znanych i sławnych, co to w „Puszkinie” zręby wykształcenia zdobyli, jest bardzo dużo.

Szacowne liceum, w tym przypadku to oczywiście jest I Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki, popularny „Puszkin”. Właśnie dzięki przemiłym znajomym dowiedziałam się o kolejnej ciekawej osobie, która tę szkołę skończyła. Nazywa się Izabela Chełkowska-Wołczyńska, a napisała o niej najnowsza „Polityka”. Oczywiście bez wiedzy przemiłych wcale bym nie wiedziała, że to gorzowianka jest. Ale się wiedzą podzieli, więc spieszę się podzielić także.

Otóż jak można przeczytać w „Polityce” w passusie poświęconym wielkim polskim malarkom, a dokładnie w cząstce tyczącej Tamary Łempickiej i spektaklu o niej, który święcił sukcesy na całym świecie, w tym i w stolicy naszej, stoi tak: „W Warszawie scenografka Izabela Chełkowska zamieniła pieczołowicie cały Teatr Studio w willę Ill Vittoriale Degli Italiani (scenografię można było także zwiedzać jak muzeum: po zejściu »Tamary« z afisza , czyli po dwóch sezonach, rekwizyty wystawiono na sprzedaż, łącznie z kopiami prac Łempickiej oraz wykonaną w Ćmielowie zastawą stołową ze złotym napisem »Tamara«”) i tak dalej, i tak dalej. Tyle „Polityka”, ale fama głosi, że cała scenografia była przebojem, pani scenograf święciła triumfy.

No i fama gada, że przy okazji pieczołowicie przygotowywanych obchodów 70-lecia szkoły pani Izabela Chełkowska ma być obecna, a co więcej, może będzie jej wystawa.

Inna rzecz, że lista zasłużonych i znakomitych absolwentów akurat tej szkoły jest długa jak papirus (zresztą jak i innych dobrych szkół w mieście nad trzema rzekami, a takich trochę jednak tu jest). I dlatego miłe są takie a nie inne odkrycia. No i trzymam famę za słowo, choć akurat to trudne, bo fama czasami różne banialuki plecie, że wystawa będzie. Oj dajcie wszyscy. Mój domowy dżin z lampy Alladyna przezornie schował się w dużym imbryku do parzenia herbaty, bo lampy jego u mnie w domu to niestety niet. I cichutko szepcze – Ochwat, na mnie nie licz. Aż takich możliwości nie mam.

A teraz z kompletnie innego kątka będzie. Mój ulubiony klub Stal, co to ma jakieś money na pierwszym miejscu w nazwie, no cóż, wystąpił o przyznanie dzikiej karty Bartkowi Zmarzlikowi na Grand Prix, które w końcówce sierpnia chyba po raz ostatni się będzie rozgrywać w mieście ze stadionem na Zawarciu. W ubiegłym roku całe podium na GP w Gorzowie było gorzowskie. Bartek, wówczas 19-latek, też wówczas z dziką kartą, stanął na najwyższym podium. Za nim byli Matej Zagar i Krzysztof Kasprzak. Znaczy całe podium dla Stali wówczas było. Darłam się wówczas na stadionie tak, że na drugi dzień mówić nie mogłam. Myślę, że jakby wziąć pod uwagę osiągnięcia dziś zaledwie 20-latka oraz sprzyjanie murów gospodarzy, problemów z kartą być nie powinno. I już dziś, choć miesiąc został do wydarzenia wierzę, że Bartek Zmarzlik wystartuje i co więcej, powtórzy sukces przed roku.

No bo w końcu, jak nie on, to kto… To parafraza słów trenera Piotra Palucha podczas pewnego meczu, kiedy ultrasi się obrazili, dopingu z klatki nie było, Stal przegrywała, jaskółki tarnowskie do zwycięstwa leciały, ale potem wydarzył się ósmy bieg. Stadion się obudził, a Bartek dowiózł punkty, które w efekcie ważne były. Moim zdaniem, dzika karta Bartkowi się należy, jak… I tu sobie sami dopowiedzcie, bo mnie zwyczajnie nie przechodzi przez gardło zwyczajowa odpowiedź. Za blisko i za mocno emocjonalnie z czterołapimi jestem.

A skoro o czterołapich, to tylko pochwalić akcję przytuliska, które za wsparcie nieszczęść tam mieszkających (przez ludzi, którzy nie znają tekstu z „Małego Księcia”, Lis tam mówi do Księcia ważkie słowa – bierzesz na siebie odpowiedzialność za to, co oswoiłeś. Wyrzucają te czterołapie po chwili zachwytu. Bo zwierzę to obowiązek przede wszystkim jest, na drugim miejscu przyjemność z jego obecności) oferuje koszulkę. Ja, chociem biedna, wesprę i z dumą nosić będę taką koszulkę. Co prawda, w kolejce czeka koszulka z nowojorskiego Blue Note. Znakiem tego poczeka jeszcze trochę.

No i jeszcze miało być o KAWCE, ale będzie przy okazji innej. Bo znów trochę długie pisanie wyszło.

P.S. Dziś 71 rocznica Powstania Warszawskiego. Trzeba się zatrzymać, pomyśleć, oddać hołd zarówno bojownikom, jak i olbrzymiej rzeszy cywilnych ofiar tego straszliwego wydarzenia. Ja mam do Powstania stosunek ambiwalentny. Coraz częściej myślę o bezsensie, o hekatombie, w jakiej padła polska inteligencja. I coraz częściej zadaję sobie pytanie, czy warto było. Niezależnie od wszystkiego, tam gdzie będę, o tej 17.00 znowu wstanę. Tak mam.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x