Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Jest srebro… jest!!!

2015-07-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Wszyscy czekaliśmy na złoto. Bo Bartek, bo Kapitańcio. Zwyciężył Maciej Janowski. Gratuluję. I piękne słowa na podsumowanie. Więc nie są to zawody w beczce, a jednak sport.

Nie mogłam być na stadionie, bo upał sprawił, że odmówiły mi  stawy. Jakoś tak jest, że jak się zaczyna upał, to ja cierpię ogromnie. Nie mogę się ruszać, nie mogę nic, poza pisaniem jedną ręką, jednym palcem. I tylko tyle. Więc oglądałam sobie IMP w telepatrzydle.

Fantastyczne zawody to były z kilku przyczyn. Bo typowaliśmy na pełne nasze pudło z Bartkiem Zmarzlikiem, i długo się wydawało, że tak będzie. Jest srebro dla Bartka i brąz dla Tomasza Gapińskiego. I tak zwyczajnie cudownie. Maciej Janowski jednak okazał się lepszy. I gratulacje. Ale jak Bartek powiedział, ma jeszcze czas na tytuły, chyba że żużel się skończy, znaczy opadnie zainteresowanie tym sportem. Mam oczywiście nadzieję, że nie, ale kto tam wie, co się czai za rogiem?

No i z innego kątka. Otóż zaprzyjaźnione radio podało wielce pokrzepiającą historię o tym, jak pan bezdomny oddał portfel i wszystko, co w nim było, właścicielowi. Jak dla mnie wniosek jest jeden. Przyzwoite zachowania są na tyle rzadkie, że aż trzeba je upowszechniać w mediach. Bo standardem są inne zachowania, oszukiwanie, kłamstwo i cokolwiek? Chyba tak, w każdym razie taki wniosek można wysnuć z radiowej historii.

No i z następnego kątka. Już za chwilkę, już za momencik kolejne Romane Dyvesa. Na koncert Bubliczek się raczej nie wybiorę, ale do Amfiteatru i owszem oraz tak. No i na romski jarmark. To już w piątek i sobotę. Pamiętam jednak Romane robione z rozmachem, pamiętam sesje cyganologiczne, jedyne takie, bo niezwykłe. Szkoda trochę, że gdzieś się to zatraciło, że została sama rozrywka. Ale chyba taki właśnie jest świat, że ku rozrywce idzie, odchodząc od kultury.

No i skoro przy kulturze jestem, byłam w sobotę na cząstce koncertu Przemka Raminiaka et consortes na Scenie Letniej. Miałam tę przyjemność, że po raz drugi słuchałam tej muzyki na żywo. Pierwszy raz był w Jazz Clubie, kiedy Przemek prezentował swoją najnowszą płytę rodzinie, przyjaciołom i znajomym. To fantastyczna muzyka, to znakomicie skomponowana płyta. To jest KULTURA. Przemek dojrzał, okrzepł, znalazł nową drogę i idzie coraz dalej. Za chwilkę Nowy Jork, po drodze współpraca z Krystyną Prońko, potem jeszcze inne rzeczy. Późną nocą słuchałam jego pierwszej płyty „Scandinavii”. Od tego się zaczęło. I za tę Skandynawię w muzyce cały czas Przemkowi dziękuję.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x