Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Kornela, Lizy, Stanisława , 8 maja 2024

To najpiękniejsza informacja dnia!!!

2015-06-25, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Mamy, my, obywatele tego miasta, mamy kolejnego Honorowego Obywatela Miasta. To profesor Dariusz Aleksander Rymar, dyrektor Archiwum Państwowego w mieście na G. Dla mnie super informacja.

Gratuluję i bardzo, ale to bardzo się cieszę. Zaszczytne wyróżnienie poszło w ręce, w które powinno pójść. Honorowym Obywatelem miasta został dr hab. Dariusz Aleksander Rymar, dyrektor Archiwum Państwowego w Gorzowie. Świadomie łamię konwencję złośliwca, bo w takich momentach niepoważnym byłoby pisać – miasto nad trzema rzekami lub też miasto na siedmiu wzgórzach. Bo dziś złośliwiec ma charakter na poważnie. Powaga tytułu do tego obliguje. I nie bez kozery tytułuję nowego Honorowego Obywatela profesorem. W praktyce akademickiej bowiem tak jest, że naukowiec po habilitacji zyskuje tytuł profesora nadzwyczajnego, tytularnego uczelni, na której ową habilitację zyskał. Bardzo rzadko się składa, że habilitację robi się poza szacownymi murami uczelni. Tym większe gratulacje, bo to rzadkość, jak śnieg w maju. I dlatego tytułuję D.A. Rymara profesorem i tego się trzymać będę. Bo dla mnie pan prof. Rymar młodszy profesorem jest. Starszy, pan prof. Edward Rymar od lat nim jest. I nad tym się nie zastanawiamy. Bo i po co.

W każdym razie w ubiegłym roku pan profesor D.A Rymar dostał Motyla, nagrodę kulturalną prezydenta za to, co dla tego miasta zrobił. Wahał się, bo dorobek naukowy, przywracanie historii, pokazywanie historii nieprostej tego miasta zawsze mogło przegrać z jakimś doraźnym wydarzeniem, jakąś gwiazdeczką. Przekonali go ludzie, którzy wiedzą, że nie gwiazdeczka, ale rzetelna praca winna być nagradzana. Był Motyl.

Dziś jest Honorowe Obywatelstwo. Nie ma chyba żadnej innej większej nagrody, większego zaszczytu, aniżeli właśnie to. Doceniono zasługi pana profesora w dziedzinie odkrywania historii tego miasta, jego krótkiej, ale jakże brzemiennej i trudnej.

Bo to pan profesor zadał sobie trudu, aby „Rubież” Natalii Bukowieckiej-Kruszony w końcu wydać drukiem i, co więcej, opatrzyć naukowym komentarzem. To panu profesorowi chciało się przygotować do druku coś niebywałego, czyli zbiór pierwszych dokumentów dotyczących polskości Gorzowa, czyli „Trudne gorzowskie początki: z dziejów gorzowskich instytucji (teksty źródłowe z lat 1945-1948)”. To mocno zajmująca i mocno inspirująca lektura jest. Mnie uwiedli niemczaki, sztuk dwa, potrzebni do robót różnych. No cóż, taka poetyka tego czasu. Pan profesor nie zmienia ortografii tamtych lat. I za to szczególna podzięka się należy. Za dbałość o czystość źródła, choć dziś może z lekka szokować, ta ortografia i ta pogarda wobec Niemców. Ale, cóż, takie czasy to były. Książka zajmująca jest. Naprawdę.

Był też thriller gorzowski, czyli praca doktorska „Gorzów Wielkopolski w latach 1945-1988. Przemiany społeczno-polityczne”. Thriller, bo okrywał nieproste prawdy, znów niestety I jak ma w zwyczaju pan profesor, nie do końca nazywa historię, nie do końca odkrywa karty, bo ludzie jeszcze żyją. A potem była jeszcze cała półka książek o Solidarności, gorzowskiej „S”. Bo choć miasto małe i peryferyjne, to jednak ma złotą kartę właśnie w tej działce. A pan profesor to zbadał, przyłożył szkiełko i oko i napisał. Kilka tomów układa się w monografię ruchu, kiedy ten ruch miał zaszczytne miano – walczymy o wolność i niepodległość.

No i jeszcze chciało się panu profesorowi powołać do życia i animować rocznik, czyli „Nadwarciański Rocznik Archiwalno-Historyczny”, pismo przyczynkarskie, pismo odkrywające różne ciekawe rzeczy, pismo, gdzie jest miejsce na mediewalia, i tu ukłony, bo to trudna sztuka, ale i miejsce na nowe opowieści o tej ziemi.

No i jak tak sobie myślę, to różnych innych dokonań prof. Dariusza A. Rymara można wymieniać i będzie papirus długi. Zasług w odkrywaniu, analizowaniu i rzetelnym ocenianiu tego, co tu i tylko krótko teraz się wydarzyło, nie sposób wymienić, bo jak powiedziałam wcześniej, papirus to długi. Przeczytałam większość. Chylę czoła.

Tak się i oto składa, że znam Dariusza A. Rymara dość długo. To znajomość prywatna, ale i zawodowa. Prywatna polega na tym, że się spotkaliśmy na UAM w Poznaniu. Zawodowa polega na tym, że w tym samym czasie zjechaliśmy do Gorzowa. Prof. Rymar kierował archiwum, ja zaczynałam jako dziennikarz. Potem nasze zawodowe drogi się splotły. Bo Dariusz A. Rymar robił wszystko, aby zapyziałe archiwum stało się placówką badawczą, ja o tym pisałam, bo mnie to interesowało. Bywałam w archiwum często. Potem były książki, wystawy, fajne rzeczy. No i stopnie naukowe dyrektora Rymara, oraz usamodzielnienie się instytucji, bo i do tego doszło.

I właśnie za ten wkład w życie miasta, za zaangażowanie naukowe, za dążność do samodzielności, do tego, że Archiwum dziś ma piękną siedzibę, za to, że stało się samodzielną i liczącą się placówką badawczą, za myślenie swobodne, za to, że tam, jak i w bibliotece wojewódzkiej, można się spierać na argumenty, za otwartość, za znakomite publikacje za laury inne, ten laur przyszedł.

Ten laur Honorowego Obywatela Gorzowa. Najmłodszego, jeśli chodzi o wiek. Ale chyba nie o wiek chodzi. Prof. D.A. Rymar nie z Gorzowa jest. Przyjechał tu i odkrył potencjał tego miasta. Ten historyczny, ten teraz i ten na przyszłość. I został. I pisze, pokazuje, że my stąd możemy być dumni, że mieszkamy w mieście średniej wielkości, które jednak ma potencjał.

Miasto Gorzów doceniło naukowca. Naukowca, któremu się chciało, bo wszak nie musiał. Miasto doceniło i nadało tytuł Honorowego Obywatela Gorzowa. I tak prof. dr hab. Dariusz A. Rymar 2 lipca na specjalnej sesji Rady Miasta odbierze wstęgę i bukiet. I w jednym szeregu krzeseł zasiądzie. Razem z innymi wielkimi, jak papież Jan Paweł II; Florian Kroenke, pierwszy gorzowski starosta – znakomita postać; Zenon Bauer - wybitny przewodniczący MRN; Ryszard Kaczorowski - prezydent RP na uchodźstwie; ks. Witold Andrzejewski – wybitny prałat i duszpasterz, człowiek, którego ja osobiście mocno kochałam i kocham, który zrobił tak wiele dla tego miasta i moich kolorowych znajomych, a nie musiał; Edward Dębicki – twórca Terno – człowiek, którego bardzo mocno podziwiam i bardzo cenię, który mi otworzył oczy na romani; ks. bp Adam Dyczkowski - z którym krzyż harcmistrzowski harcerski mnie łączy; Bronisław Żurawiecki - legenda gorzowskiej Solidarności – człowiek wobec którego mam dług, jakiego nie da się nigdy spłacić; Stanisław Żytkowski – wybitny prawnik walczący o prawa obywatelskie, działacz Solidarności, prawy człowiek, prawy i papirusu nie wystarczy, aby spisać, mój przewodnik turystyczny; Teresa Klimek - nauczycielka, działaczka S, człowiek, który zawsze stawiał przed sobą tego innego, pani Teresa, która dała mi pewien tekst do myślenia i która zawsze mówiła - dobrze będzie; Edward Korban, działacz kulturalny, człowiek, który też zawsze myślał i myśli o drugim człowieku.

W takim szeregu prof. dr hab. Dariusz A. Rymar stanął dzięki decyzji Rady Miasta Gorzowa. Radzie dzięki. A ja sobie poczytuję za honor i zaszczyt, że znam i cenię sobie bardzo mocno tę znajomość.

I powtórzę, nam gorzowianom, na chwałę i zaszczyt, na chwałę i zaszczyt, że takich Honorowych Obywateli mamy.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x