Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

No i rozdyskutowali się ludzie

2015-06-17, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Dostałam wczoraj kilka maili z żalem, że na naszym portalu nie ma forum. Część była przychylna, część wręcz przeciwnie.

A było tak. Zdaniem niektórych ośmieliłam się zabrać głos na temat tego dziwnego tworu z różowymi oponami, który powstał na skrawczku parku Słowiańskiego rękami między innymi tamtejszych dzieci. No i jakżesz ja śmiałam coś takiego krytykować, bo dzieci, bo pięknie jest, a jak mnie się nie podoba, to nie muszę na to patrzeć. Inne maile były takie - pisz jeszcze więcej, bo tak być nie może, to nie prywatny folwark.

Było tego na tyle sporo, że wyjaśniam. Po pierwsze - nie przyjmuję argumentu - dzieci to swymi małymi rączkami wybudowały, bo to demagogia. Dzieci nie są od budowania i kreowania przestrzeni publicznej, a taką owo miejsce jest. Po drugie, czy się to komu podoba, czy też nie, ten skraweczek jest przestrzenią publiczną i z tej oto przyczyny powinien nią dysponować po pierwsze magistrat, po drugie specjalista od kreacji właśnie miejsc wspólnych. Po kolejne - oto przykład źle pojętego działania obywatelskiego. Bo skoro ktoś decyduje się na działania w sferze publicznej, powinien być przygotowany na publiczną ocenę tych działań. I skoro dość poważna część tego społeczeństwa ma zastrzeżenia do sfery wizualnej, to należy się zastanowić, poprosić o konsultację specjalistów i w razie podtrzymania krytyki posypać głowę popiołem, a nie obrażać tych, co mają odmienne zdanie. Po następne - widziałam takie miejsca, z różowymi oponami i budkami w Azji i sto lat temu w Rumunii i wcale nie uważam, że to są dobre wzorce. No i po ostatnie - dzieci należy uczyć dobrych wzorców, pokazywać im dobrą sztukę i dobre wzornictwo, a nie estetykę lalki Barbie.

Jest taka książka, pisałam o niej kilka razy, "Wrzask w przestrzeni" Piotra Sarzyńskiego z "Polityki" - mego guru myślenia o ładzie zewnętrznym. Tym, którzy mnie tak dość mocno opluli, polecam, bo może wówczas zrozumieją, o czym ja baję.

Piszę tak dużo o tym, bo zwyczajnie się boję, że takie parczki z świata Barbie zaczną nam powstawać w każdym kawałku miasta. A powtórzę, idea społeczeństwa obywatelskiego jednak na tym nie polega. I dobrze by było, żeby zrozumieli to nie tylko mieszkańcy, ale i ci, co akurat tym hasłem chętnie szafują.

A forum na naszym portalu nie ma właśnie między innymi i po to, żeby nie zaśmiecać przestrzeni chamskimi komentarzami, które do mnie osobiście trafiły. No cóż, jaka świadomość, taki język. Ale zdaje się to już Ludwig Wittgenstein powiedział, możnie nie dokładnie tak, ale o to mu chodziło

No i z innego kątka. Lada chwileczkę, lada momencik ruszy na Wełnianym Rynku kawiarenka prowadzona przez uczniów gastronomika. Ma być stylowo i smakowicie, pracę mają tam znaleźć zarówno uczniowie, jak i absolwenci. Pożyjemy, zobaczymy, ja tam za słodyczami i generalnie słodkim nie przepadam, ale wybiorę się na kawkę. Może rzeczywiście przybędzie nam fajne miejsce w centrum, bo ono coraz bardziej puste się robi. Ma temu stanowi zapobiec zmiana stawek dzierżawnych. Boję się jednak, że to odrobineczkę zbyt późno...

No i lewej jednak mańki będzie. Świat żużlowy się zmienił nieodwołalnie. Niespotykanie spokojny człowiek, wiecznie uśmiechnięty Greg Hancock dał w zęby Nickiemu Pedersenowi. O Pedersenie od dawna myślę tylko źle, ale skoro chamskie zachowania Duńczyka sprowokowały sympatycznego Amerykanina, to znaczy, że rzeczywiście jesteśmy bardzo blisko owej beczki, za którą ma współczesny żużel mój przemiły znajomy. No cóż..., takie psie czasy nastały w ulubionym moim sporcie.

P.S. Jest światełko nadziei, że zarośnięty Cmentarz Świętokrzyski jednak zyska godny wygląd. Wpłynął bowiem wniosek do budżetu obywatelskiego o przeznaczenie pieniędzy na jego utrzymanie. Trzymam kciuki bardzo mocno, bo to piękne miejsce jest, zabytkowe i należy o nie godnie zadbać. Parafia sama nie da rady, a przecież na tej nekropolii leżą przodkowie wielu gorzowian, więc myślę, że nikt nie powinien być przeciwny. I nawet anioł z ułamanym skrzydłem, co na jednym z nagrobków tam stoi w końcu doczeka się, że ktoś zmyje z niego warstwę brudu, a wówczas okaże się, że to piękna rzeźba jest, a sama nekropolia to taka wizytówka, na którą można i trzeba wycieczki prowadzać. Oby.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x