Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

Początek długiego weekendu

2015-06-03, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Zaczyna się coś, co rodacy lubią najbardziej, czyli świętowanie. Ja jakoś nie lubię, ale wyboru za bardzo nie mam. Zanim jednak święta, będzie o kilku rzeczach.

Przede wszystkim bardzo, ale to bardzo chcę pogratulować mojej przemiłej znajomej, że jej „Uliczne pstryki” zostały docenione przez Just Street Photography, niezależną społeczność fotografów ulicznych. Od jakiegoś czasu powtarzam Krystynie Zwolskiej zwanej Rodorek lub Rodor, że powinna się na poważnie zająć właśnie taką fotografią. Nie ja jedna, bo jest nas zwyczajnie więcej. Ale Rodor, jak to ma w zwyczaju, zawsze powtarza, że nie…, że za wcześnie…, że coś tam… No i mam więc nadzieję, że teraz już tych  że nie będzie, tylko poważny blog i różne takie rzeczy wiążące się z fotografią. Mam nadzieję.

A teraz z innego kątka. Przemiły znajomy z mainstremowej gazety napisał o tym, że w byłej Kamienicy Lamus ma być Dom Historii Miasta. Do końca roku ma być. A to bardzo ciekawe jest, ponieważ zdaniem służb wszelakich budynek ten pod żadnym pozorem nie nadaje się na jakąkolwiek działalność publiczną. Powodów milion i kawalątek, a tak naprawdę niemożność przystosowania go do współczesnych wymogów bezpieczeństwa. Przecież do wnętrza nie dostanie się osoba niepełnosprawna korzystająca z wózka. Nie ma dojścia do toalet. I tak dalej, i tak dalej. A piszę o tym kolejny raz, bo mnie zwyczajnie jest żal tego miejsca, zwyczajnie i po prostu.

No i z jeszcze jednego kątka, kulturalnego jak najbardziej. Otóż o przeniesieniu koncertu FG z zaproszonymi gośćmi i to dużego formatu gośćmi, z amfiteatru na Bulwar Zachodni napisała już moja przemiła znajoma. A ja dodam do tego tylko kilka rzeczy. Gdybym była Grażyną Brodzińską, z hukiem i trzaskiem zerwałabym kontrakt na występ i zażądała gratyfikacji za niedotrzymanie pierwotnych warunków umowy. Dlaczego? Dlatego, że czym innym jest występ w amfiteatrze, gdzie jest stała scena i widownia, gdzie są wyremontowane garderoby, gdzie są cywilizowane, nareszcie owym po drogim remoncie, warunki do odpoczynku między wejściami na scenę, a czym innym w budzie pod nazwą scena plenerowa, na bulwarze, bez zaplecza należytego i tak po prawdzie występ do kotleta to bardziej, niż koncert pod chmurką. Nie lubię operetki, nie słucham muzyki przypisanej podkasanej muzie, ale głupotą byłoby twierdzenie, że nie wiem, kim jest pani Grażyna Brodzińska. To DIVA, tak, tak, DIVA, wielka gwiazda, która ma rzesze fanów, wielka artystka występująca na naprawdę dobrych scenach i z naprawdę wielkim dorobkiem. Cud wielki na niebie, że zgodziła się na amfiteatr. Ciekawe, czy ktoś ją poinformował o zmianie miejsca  warunków koncertu? To, co wymyślił magistrat akurat w tej sprawie utwierdza mnie w jednym. Nie ma tam nikogo, kto zna się na kulturze. A nawet jeśli jest, to zwyczajnie boi się nowego szeryfa, boi się na tyle, że zabrakło mu odwagi, aby powiedzieć… panie prezydencie to zły pomysł. Jak chcemy, aby wielu gorzowian przyszło na koncert, zróbmy akcję podobną do tej, co teatry z okazji 250-lecia. Obchodzimy 70-lecie polskiej obecności na tych ziemiach, niech bilet kosztuje 70 groszy, ale zostawmy koncert w amfiteatrze…

Jaka szkoda, że się tam nie stało. Jaka szkoda. I ja naprawdę poważnie się obawiam, że jak artyści już do miasta nad trzema rzekami zjadą, zobaczą budę zwaną sceną plenerową, wąski bulwar, budkę z piwem i ogródkiem, estakadę kolejową z jeżdżącymi pociągami lokalnych bezdomnych snujących się tu i ówdzie, to powiedzą no way. No i będzie wtedy znów o mieście głośno, jako stolicy parafiaństwa. Bo za taką już nas mają krytycy sztuki, a to za sprawą takiego a nie innego potraktowania Śfinstera.

A o Śfinsterze piszę z okazji zbliżającego się Bożego Ciała, bo to przy okazji akurat tego święta rzeźba – znak współczesnej i cenionej na świecie sztuki – padała zwykle ofiarą różnych ataków wandalizmu różnych niedouczonych „patriotów”. Teraz stoi sobie na skwerku, w cichości i zapomnieniu. No tak, nawet w Pcimiu Dolnym takiej rzeźby takiego artysty by tak nie potraktowali, jak miasto na siedmiu wzgórzach Śfinstera. No cóż.

No i jeszcze jedno, dziś w Teatrze Osterwy o 19.00 koncert charytatywny na rzecz Karolinki Sanchez Ślemp. Zagra Adam Bałdych i goście…. Kto może, niech się wybierze.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x