Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

W kwestii sprzątania będzie

2015-04-28, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Fajnie się czyta, że przełom następuje, będzie koszenie, sprzątanie i pucowanie. Ale wobec tego, co będą robić ludzie, którzy śmieci jedynie przesuwają z kąta w kąt?

Nowość polega na tym, że kosić się będzie kilka razy do roku, w zależności od priorytetu terenu, cokolwiek to znaczy. Centrum będzie uprzywilejowane, bo kosić się będzie częściej, im dalej od środka miasta, tym rzadziej, ale i tak częściej, niż za poprzedniej władzy. No i bardzo fajnie, ja tam się cieszę, bo rzeczywiście źle centrum wyglądało. Inna rzecz, że nie tylko chaszcze szpecą miasto, ale także takie wyliniałe quasi-trawniczki, jak choćby przy ul. Łokietka – nie mam na myśli skweru z malarzami tylko taki spłachetek obok księgarni św. Antoniego, żeby było jasne.

W ferworze ogólnego zadowolenia i uciechy zastanawia mnie tylko jedno. Czym się teraz zajmować będą panowie, którzy markują sprzątanie ulic, bo mają taką warczącą tubę i zmiatają śmieci z chodników pod krzaki albo na ulice. Chodnik czysty, OK., wszystko gra. Ano nie gra, bo gdzieś te odpadki, pety i inny badziew musi trafić. Tak jakoś jest, że samo się nie posprząta i do kubłów na śmieci nie wrzuci. Może też i nad tą kwestią należałoby się zastanowić.

A teraz z innego kątka będzie. Kulturalnego. Otóż w czwartek Międzynarodowy Dzień Jazzu. Cytując Irinę Bokową – dyrektor generalna UNESCO: „Ustanowienie Dnia Jazzu ma na celu podniesienie świadomości społeczności międzynarodowych na temat sztuki jazzu, jego korzeni, stylów i oddziaływań oraz podkreślenie znaczenia tego gatunku muzyki jako ważnego środka komunikacji społecznej”. Ten specjalny dzień obchodzimy od 2011 roku. I bardzo dobrze, bo w zalewie dni różnych dziwacznych ten akurat ma sens. Dlaczego? Ano dlatego, że w dobie, kiedy niemal wszystko traci na znaczeniu, kiedy happening, wydawałoby się umarła forma aktywności, zastępuje prawdziwe wydarzenie kulturalne, kiedy namysł nad rzeczywistością jest niemodny, kiedy staniała wartość wykształcenia – vide różne dziwne szkoły wyższe, kiedy dwa akordy wygenerowane przez komputer nazywa się muzyką, właśnie Dzień Jazzu akcentuje znaczenie kultury sensu stricte. Fakt, tylko 2 procent ludzi słucha jazzu świadomie. Chodzi na koncerty, kupuje płyty, zachwyca się tą muzyką. Znacznie więcej też słucha, znaczy przy okazjach różnych, jak film, reklama, lub coś w podobie i też się ta muzyka podoba. Nie na tyle jednak, aby pójść na koncert, bo słowo jazz wydaje się być kolące. Na szczęście w mieście na siedmiu wzgórzach jest Mała Akademia Jazzu i jazz mniej kole niż gdzie indziej. A z okazji jazzowego dnia Prezes zaprasza na koncert polsko-fińskiej formacji. Wejście za darmo jest, tylko za gwarantowane miejsce przy stoliku zapłacić trzeba.

No i z jeszcze innego kątka będzie. Otóż Winny Gród jednak nie ma Makabryły. Ten „zaszczytny” tytuł przypadł w tym roku autorom wycinki parku w Rybniku. Z Winnego Grodu nominowane było nowe obserwatorium astronomiczne, taki dość paskud nowy budynek, który jedna przegrał z bezmyślnością ludzi rugujących zieleń z centrum górnośląskiego miasta. Bywałam tam kiedyś i wiem, że parki, parczki i trawniki są tam jak na lekarstwo. Szkoda swoją drogą, że „zaszczytnego” tytułu nie było, kiedy u nas za pomysłem pewnej urzędniczki, nazwisko pamiętam, ale nie wspomnę, oraz za zgodą Wysokiej Rady Miasta wydziabano klony kuliste z ul. Chrobrego i powstała pustka, która znakomicie obnażyła wszystkie niedostatki paradnej niegdyś ulicy Landsbergu. Szkoda.

Tak więc w kategorii brzydactw jesteśmy od południowej stolicy naszego kulawego województwa lepsi. Razem z nami Rio Świebodzineiro za sprawą postaci Chrystusa. No cóż. Trzeba się z tym pogodzić, bo wyjścia innego nie ma.

Przepraszam za nieścisłość w sformułowaniu dotyczącym willi Hermanna Pauckscha, które skutkowało sprostowaniem rzeczniczki Urzędu Miasta. W ferworze polemicznym użyłam liczby mnogiej, a powinnam pojedynczej – wyszło rejestrów, miało być rejestru. Za to przepraszam, jednak nadal uważam, że informacja o fakcie pod tytułem, wygaszamy działalność kulturalną w tym obiekcie winna wyjść od magistratu, a nie przy okazji dociekań i nacisków dziennikarza.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x