Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

No i zaczęła się dyskusja

2015-02-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Należy upamiętnić śp. księdza Witolda Andrzejewskiego. Na już. Takie głosy słychać było już na pogrzebie wybitnego prałata. Na tę gorączkę oliwę leje dyrektor Archiwum Państwowego.

Porównanie będzie może mocno na wyrost, ale jednak myślę, że uprawnione. Jak umarł Jan Paweł II, to podczas pogrzebu zebrani na placu św. Piotra w Jego stolicy jednym głosem wołali – Santo Subito. Minęło wiele lat, bardzo wiele, zanim hasło Santo Subito ciałem się stało. Tak mielą watykańskie młyny, co prawda w tym przypadku i tak nadal szybko.

W mieście nad trzema rzekami może nie było subito i jednym głosem, ale było – należy upamiętnić. Co jest właściwą skalą do osoby zmarłego Księdza Prałata. I ja też tak uważam, że trzeba upamiętnić, ale zgadzam się z prof. Dariuszem A. Rymarem, który leje na ten entuzjazm oliwę i tłumaczy cierpliwie, że i owszem, ale nie na gorąco. Niech minie jakiś czas, niech opadną emocje, trzeba nabrać dystansu. W eleganckich słowach mówi polską mądrość ludową, co to się ona tłumaczy – co nagle, to po diable.

Ja zupełnie nie mam żadnych wątpliwości co do zasług śp. księdza Witolda dla miasta, kraju i takich pogubionych niekiedy krasnoludków polskich jak ja. Ale też uważam, że troszkę poczekać należy, choćby i po to, aby opadły emocje, głównie żalu i straty, której raczej nic nie zapełni, bo nieprawdą jest, że nie ma ludzi niezastąpionych. Otóż może takich zwykłych, jak krasnoludki polskie to raczej łatwo zastąpić, bo zawsze się znajdzie krasnoludek inny. Ale takich postaci, jak ksiądz Witold Andrzejewski, raczej się nie da zastąpić. Bo człowieka o takiej wiedzy, charyzmie, empatii, współczucia, odwagi i determinacji raczej ze świecą i lampą halogenową trzeba szukać, a i tak, moim zdaniem, się nie znajdzie. Bo ich zwyczajnie nie ma. Dlatego trzeba poczekać i wymyślić sposób najbardziej godny.

Przypomnę tylko, kolejny już raz, że jak wierni parafianie chcieli upamiętnić swego proboszcza, jeszcze za jego życia, i złożyli do magistratu projekt napisania biografii pasterza, dobrej, krytycznej biografii, to usłyszeli, że nici z tego, bo zadaniem miasta nie jest upamiętnianie, czytaj wydawanie biografii, obywateli miasta.

No cóż, w owym czasie w światłym wydziale kultury pracowali w większości nowi ludzie. Mam na myśli panią dyrektor i jej prawą rękę, obie panie zresztą do dziś tam są umocowane. No i ci ludzie chyba tak naprawdę nie wiedzieli, komu odmawiają. Pamiętam słowa oburzenia tych, co znali i szanowali, a niektórzy zwyczajnie kochali Prałata. Wytknięto im wówczas, owym magistrackim ludziom, że może zwykłych Nowaków, Kwiatkowskich, lub, nie przymierzając, jakichś krasnoludków polskich, to rzeczywiście nie. Ale legendzie podziemia, charyzmatycznemu kapłanowi, który życiem ryzykował, przechowując sztandar gorzowskiej Solidarności, Honorowemu Obywatelowi tego miasta, zasług zresztą wyliczać, to prawdziwy papirus jest, dobra biografia się należy, jak … I tu każdy sobie może przysłowie sam przyłożyć, bo jak ja zacytuję dosłowne brzmienie, to będzie obraza tych, co nie do końca zrozumieją. No wstyd dla urzędników był wówczas bardzo wielki. Więc starym zwyczajem i urzędniczą modą nabrali oni wody w usta i tyle.

No i ja sobie tak myślę, że właśnie pierwszym krokiem do upamiętnienia w skali miasta powinno być wydanie dobrej, krytycznej biografii właśnie zmarłego Prałata. Zresztą jak i innych Honorowych, którzy już od nas odeszli. Oczywiście bez sensu jest pisać biografię św. Jana Pawła II. Wybitny Polak i Pasterz ma już całą wielką bibliotekę na swój temat. Podobnie jest w przypadku prezydenta na obczyźnie, Ryszarda Kaczorowskiego. Ale naprawdę przydałaby się seria Honorowi Obywatele, i tu rzeczywiście chciałoby się poczytać biografie i historie życia takich ludzi, jak zmarły właśnie ksiądz Witold Andrzejewski oraz nieżyjący już: pani Teresa Klimek, Florian  Kroenke oraz pan Zenon Bauer. Dla porządku domu wymienię pozostałych Honorowych, którzy żyją i powinni być nam autorytetami: Stanisław Żytkowski – prawy mecenas, co swoje odsiedział w latach stanu wojennego, a dziś jest moralnym autorytetem w zawodzie adwokata, a dla mnie fantastycznym przewodnikiem plątania się po podgorzowskich lasach i czasami kompanem w słuchaniu dobrej, starej muzyki; Bronisław Żurawiecki, dziś schorowany mocno, legenda Solidarności, także wybitnie prawy człowiek, wobec którego ja mam dług niemożliwy do spłacenia; ksiądz biskup Adam Dyczkowski, wybitna postać polskiego Episkopatu, człowiek zasłużony nie tylko na niwie ewangelizacji katolickiej, harcmistrz, znakomity erudyta; Edward Dębicki, Cygan (który cały czas mówi o sobie Cygan, bo przecież żadnym Romem on nie jest, cytat z Edwarda Dębickiego wiele razy przeze mnie słyszany), który dla propagowania kultury tej mniejszości zrobił więcej, aniżeli wszyscy inni romscy działacze razem, wzięci oraz pan Edward Korban, propagator kultury, znakomity prezes w stanie spoczynku Uniwersytetu III Wieku, który wszystkim udowodnił, że starość, to trzecia młodość. I to radosna.

Dlatego, zgadzając się z prof. Dariuszem A. Rymarem, że ciszej nad tą trumną, powiem  zacznijmy od biblioteki, od serii książek, bo słowo utrwalone w druku przetrwa wieki. Wiedział już o tym wielki Jan Gutenberg, wiedział Marcin Luter, wiedzieli ci wszyscy, którzy pisali, a potem w różnych okolicznościach dziejowych ich książki, a bywało ich samych, na stosach różnych palono. Słowo jednak przetrwało i jest najlepszym świadectwem dzieła i życia. Zacznijmy od tego. A potem przyjdzie czas na monumenty, tablice i inne formy upamiętnienia. Stworzy nam się znakomita biblioteka o życiu ludzi niepospolitych, skromnych, których intencją było pomagać, nieść pomoc. Przecież w mieście na siedmiu wzgórzach jest kilku znakomitych specjalistów, którzy są w stanie, mam na myśli kondycję intelektualną, znajomość aparatu historycznego, umiejętność pisania, podjąć to wyzwanie i rzeczywiście stworzyć kolejną, po serii 750-lecia, kolekcję prezentującą wybitne osobowości, bo wszak niewybitnym zaszczytnego tytułu Honorowego Obywatela Miasta się nie przyznaje. Czas na ulice, tablice, plakiety przyjdzie później. Bo myślę, że i taki czas nadejdzie.

A dzieło pana mecenasa Jerzego Synowca et consortes należy pozostawić. Chcą znamienici obywatele miasta nad trzema rzekami upamiętniać ciekawych i ważnych mieszkańców, potrafią sensownie umotywować, dlaczego, ktoś chce się dokładać – jak ja, krasnoludek polski do ławeczki Christy Wolf, niech im będzie wolno. Dopóki nie wpadną na idiotyczne pomysły, aby upamiętniać jakieś swołocze, niech upamiętniają.

Powtórzę, nie należy mieszać tych dwóch rzeczy. Miasto powinno zadbać o swoich Honorowych Obywateli, a ja widzę zresztą koordynatora całości i jednego z autorów tomu serii poświęconych Honorowym – jest nim ni mniej, ni więcej a właśnie prof. Dariusz A. Rymar. Bo innego, lepiej zorientowanego historyka w dziejach najnowszych miasta na G., co kiedyś było na L., nie widzę.

P.S. No wszak musi być. Bo dziś jest mnóstwo muzyki, bo i koncert w FG, bo koncert karnawałowy w Miejskim Centrum Kultury, bo i w Jazz Clubie Cisza jak ta zagra. Szczegóły w naszej zakładce „Kultura”.

P.S. 2. No szlag jaśnisty, przyszła zima ze śniegiem. Nie lubię. Moje osobiste jaskółki też nie. Zapatulone w ogony, że dziobów nie widać, świergolą, włącz nam hiszpańską, albo marokańską muzykę, tam ciepło jest. Nie rozumiem, ale włączyłam Manuela de Fali „Noce w ogrodach Hiszpanii”.

Tak to idzie https://www.youtube.com/watch?v=pgy0d2lJv9M. Gra Alicia de Larrocha z The Montreal Symphony Orchestra z Charlesem Dutoit za pulpitem. Ptaki zadowolone. Cieplej im się zrobiło. Kawie arabskiej też. 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x