Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Longiny, Toli, Zygmunta , 2 maja 2024

Złóżmy się na ławeczkę pisarki

2015-01-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No i to jest dobra informacja w tym nowym roku. Towarzystwo Miłośników Miasta zaczyna zbiórkę na ławeczkę Christy Wolf. Znaczy nie odpuszcza, tylko idzie dalej. Nareszcie.

Już podczas odsłaniania kamienia upamiętniającego landsberskich Żydów (Szema Israel)  mecenas Jerzy Synowiec zapowiedział, że następna będzie ławeczka, która stanie obok bloku, w jakim mieścił się bar Agata. Czyli w bezpośredniej bliskości miejsca, w którym stała przepiękna, w bizantyńskim stylu, synagoga landsberska. Na ławeczce na zawsze przysiądzie mała Christa Wolf. Mnie od razu ten pomysł się spodobał. Bo mała Nelly, narratorka, jest alter ego pisarki. I dzięki właśnie Chriście Wolf my gorzowianie mam opis tego niewyobrażalnego barbarzyństwa, jakie wydarzyło się z 9 na 10 listopada 1938 roku w całych Niemczech, czyli także w Landsbergu. Oczadziała tłuszcza ludzi diabła w ludzkiej skórze, któremu odmawiam prawa nazywania człowiekiem, splądrowała żydowskie mienie. Nie oszczędzono naturalnie i synagog. Spłonęła także piękna żydowska świątynia w dostatnim i raczej sennym Landsbergu. Bo i tu znaleźli się oczadziali wyznawcy. A Christa Wolf w swojej przejmującej książce „Wzorce dzieciństwa” opisała to wydarzenie z punktu widzenia kilkuletniej dziewczynki. Zresztą i nie tylko to wydarzenie, bo i paniczną ucieczkę z miasta oraz kilka innych wydarzeń. I dlatego my, którzy teraz w mieście mieszkamy, a część z nas, jak ja dla przykładu, żyjemy w domach wybudowanych przez Niemców, mamy przejmujące świadectwo, tego, co tu, przed polską historią, się działo. To ewenement, bo niewiele miast ma takie świadectwo. Po prawdzie poza Günterem Grassem i jego Gdańskiem, to raczej podobnych świadectw literackich nie znam. Ale wszystkich książek napisanym przez wielkich pisarzy o ich niemieckich miastach dzieciństwa, nie przeczytałam. Jak kto zna jeszcze jakie, to niech mnie da znać na nasz redakcyjny adres, będę wdzięczna.

Ale wracam do ławeczki Christy Wolf. Nie wiem, kto się dołoży do tego szczytnego pomysłu, ja na pewno. Może niezbyt dużą kwotą, bom nie bardzo bogata, ale na pewno. Bo mnie zwyczajnie zależy, aby dbać o dobrą pamięć, dobrą, czyli taką, która nie zapomina o korzeniach miasta i wybitnych jego byłych mieszkańcach. A do takich zaliczam Christę Wolf, Victora Klemperera i wielu, wielu innych. Pamiętam, jak kilka poważnych lat temu w naszym mieście gościł Jerry Springer, amerykański polityk i dziennikarz, oraz celebryta, były burmistrz miasta Cincinnati w stanie Ohio, którego rodzina tu mieszkała i miała sklep w okolicach byłego baru Okrąglak, dziś banku. Chodził po Gorzowie, opowiadał o rodzinie, która przytomnie odczytała znaki zbliżającej się Zagłady i zdążyła wyjechać do Anglii, bo tam się gwiazda amerykańskiej telewizji urodziła. No i o takich ludziach też warto pamiętać. Dlatego należy wspomóc mecenasa i spółkę w szczytnym dziele unikatowego w skali kraju wspominania znanych landsberczyków/gorzowian. Zwyczajnie trzeba to zrobić, bo jednak w naszym, dość ubogim w zabytki mieście, metalowe rzeźby znanych gorzowian to wartość osobna. Na tyle istotna, że zauważona przez środowiska kwalifikowanych przewodników i działaczy turystycznych, uznana za rzadkość w skali kraju, bo jak na razie jedyna w Polsce, i propagowana jako ciekawostka. Zresztą my na naszym portalu opisaliśmy taką ścieżkę. Szczęściem, wzbogaca się ona i za jakąś chwileńkę niewielką trzeba będzie szlak zaktualizować.

I że powtórzę, złóżmy się wszyscy na ławeczkę Christy Wolf. Bo przybędzie nam kolejne miejsce, po rzeźbce Szymona Giętego, faktycznie Henryka Wnuka, niezwykle barwnego wolnego ducha, nie kloszarda, jak mylnie niektórzy o nim mówią, po rzeźbie Edwarda Jancarza, wybitnego sportowca, pierwszej na świecie upamiętniającej właśnie wybitnego żużlowca, czy Pawła Zacharka, przewoźnika przez Wartę, gdzie gorzowskie dzieci ciągną rodziców i dziadków podczas niedzielnych spacerów. Bo mają, dzieci znaczy, jeden argument. Do Szymona, bo dziwny jest, do Jancarza, bo można usiąść na siodełku z wybitnym zawodnikiem na zawsze utrwalonym w brązie, a do Zacharka, bo można na chwilę stać się pływającym przez Wartę ważnym panem.

Teraz będzie można usiąść obok postaci małej dziewczynki zaklętej w brąz, która w życiu prawdziwym wiele rzeczy w swoim rodzinnym mieście widziała, zapamiętała i opisała i za to wielką pisarką niemiecką, ale i naszą landsbersko-gorzowską się stała. Wspomóżmy. Bo potem z dumą będzie można mówić rodzinie i znajomym z Polski – Dołożyłem się/dołożyłam się. To także moja rzeźba. I choćby dlatego dbać o nią będę. Dołóżmy się, bo zwyczajnie fajnie jest, kiedy tak można powiedzieć, choćby za niewielką sumę. A niezwykłością tej ławeczki będzie owa mała dziewczynka, brązowa Nelly, potem całkiem dorosła Christa Wolf.

No i z innego kątka będzie, choć dalej kulturalnego. Zawsze uważałam, że dobrze jest czytać różne rzeczy. Ja tak mam, że czytam. Od lat tygodnik „Polityka”. No i w najnowszym, znaczy z ubiegłego tygodnia, znalazłam wywiad z panią Teresą Odyniec-Dobrowolską, psychologiem, ale jednocześnie matką gangstera, świadka koronnego. Ona sama tak o swoim dziecku, dziś dorosłym mężczyźnie, mówi, więc błędu nie popełniam. Rozmowa wielce interesująca jest, ale tam jest maleńki passus gorzowski, choć sama nazwa miasta na siedmiu wzgórzach nie pada. Pada tam natomiast taka kwestia. „Wodzirejem nie byłam, ale dyrektorem zespołu cygańskiego już tak. Uciążliwe zajęcie. To był zespół pieśni i tańca. Nazywał się Terno, do tej pory ta grupa jest, moim zdaniem najlepsza, bo to czysty folklor, a nie cygańskie disco-polo”. I dalej mówi, że nie mówi po romsku, tylko „Po cygańsku, bo określenie »romskie« brzmi zbyt nowocześnie i poprawnie politycznie. Nie jest wstyd nazywać się Cyganem”. No ogarnęło mnie coś na kształt zaskoczenia, najoględniej mówiąc. Bo znam Terno, jedno w Polsce jest. Zawsze panem, sterem i okrętem tam był Edward Dębicki, od jakiegoś czasu wspomagany przez żonę Ewę i zupełnie ostatnio przez syna Manuela. Nigdy nie słyszałam, aby ktokolwiek inny był dyrektorem, nawet przez moment, mgnienie oka, inny, niż Edward Dębicki. No i kolejna zagadka do rozwikłania. Zwyczajnie zapytam pana Edwarda, którego mam zaszczyt, honor wielki, ale też i przyjemność niezwykłą znać, zresztą jak i panią Ewę i Manuela, i napiszę, co z tym dyrektorowaniem Terno jest, a właściwie było, no dyrektorowaniem pani Odyniec-Dobrowolskiej. Bo jak dla mnie Terno to dzieło życia Edwarda Dębickiego, jego zespół od początku do końca. Ale może w czasach Pagartu coś się wydarzyło. Zobaczymy. Ale jak wyjdzie cokolwiek innego, to ja i tak myślę o Terno, że gdyby nie Edward Dębicki, to nie byłoby Terna, ani tym bardziej Romane Dyvesa, a ja nie poznałabym wielu, bardzo wielu fascynujących ludzi, z którymi do dziś łączą mnie bardzo dobre relacje. Jak choćby z wybitnym fotoreporterem Jerrym Bergmanem, Żydem z Tarnowa, który zamieszkał po 1968 roku w Kopenhadze, do którego mówię wujek, a on do mnie ciotka. Ot taki stary, tradycyjny cygański sposób. No cóż.

P.S. Miało być jeszcze o czymś innym, ale złośliwiec długi się zrobił, więc dalej nie będzie.

P.S. 2. Dziś o 17.00 w książnicy gorzowskiej wykład dr. Pawła Migdalskiego z Uniwersytetu Szczecińskiego o najnowszych badaniach nad dziejami Pomorza i Nowej Marchii. Wykład w cyklu „Nowa Marchia – prowincja zapomniana – Ziemia Lubuska – wspólne korzenie”, bo dr Paweł Migdalski zaprzyjaźniony z książnicą i gorzovianistami jest za sprawą Grażyny Kostkiewicz-Górskiej, szefowej działu regionalnego, która moderatorką spotkań w tym cyklu jest. No i bardzo dobrze, że akurat tak jest.

O 18.00 w klubie Jedynka przy ul. Mieszka I 50 spotkanie z cyklu „Literackich wtorków” poprowadzi Ireneusz Krzysztof Szmidt, znaczy znakiem tego, ze zlikwidowanego Grodzkiego Domu Kultury, do MCK literaci się przenieśli. I w tym miejscu moje „serdeczne” dzięki władzom tego miasta za takie demontowanie gorzowskiej kultury.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x