2024-01-23, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Mam już w domu filiżankę z Muzeum Lubuskiego. Na razie na nią patrzę, bo trzeba się nagapić, zanim się zaparzy kawę.
Rzeczy ładne. Parafraza tekstu z fantastycznego filmu Pillow book Petera Greenawaya, filmu, który mnie cały czas zachwyca. Rzeczy ładne. Tych jak na lekarstwo jest w tym mieście. Zaliczam do nich smoka na kamienicy przy ul. Łokietka, konika z Muzeum w Santoku, koncerty w Filharmonii Gorzowskiej, całą bibliotekę wojewódzką, rzekę Wartę, rzekę Kłodawką, rzekę Srebrną i teraz doszła filiżanka z Muzeum Lubuskiego. To fantastyczne, że instytucja promuje się miedzy innymi w taki sposób. Przez wykorzystanie znanego znaku, wzoru, motywu ze swoich zbiorów. Co prawda, jeśli o porcelanę chodzi, to tylko przypomnę, że akurat Muzeum ma znakomity i zwyczajnie piękny jej zbiór. I to porcelanę francuska, dar pani Carli Mueller – wnuczki Gustawa Schroedera, budowniczego muzealnej willi, jak i całkiem ciekawy zbiór porcelany miśnieńskiej. Jeśli o Miśnię chodzi, to gorzowianie dość dobrze znają te zbiory, bo za ostatni czas całkiem sporo się ich tam wybrało. I nawet jeśli ktoś był w Miśni, to zawsze tam wraca z przyjemnością, bo widok na zamek Albrechtsburg i katedrę nad Łabą jest jednym z najpiękniejszych, jakie ja znam, a znam tych ladnych całkiem sporo.
Skoro o rzeczach ładnych, bo ileż można labidzić na urzędników w obcasach, którzy te labidzenia zresztą mają gdzieś, to trzeba przypomnieć, że do zbioru tego zaliczam także Czerkiesa – obraz który ma niezwykłą siłę przyciągania. To z kolei stały depozyt rodziny Szembek.
No właśnie, chyba pora przyszła znów się pogapić na Czerkiesa. A muzeum zwyczajnie gratuluję i się cieszę, że piękna filiżanka jest już u mnie w domu.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 90 lat od chwili, gdy gestapo aresztowało dziesięciu członków KPD – Komunistycznej Partii Niemiec w Landsbergu. Było tam także dwóch Polaków: Stanisław Nowicki i Bernard Budnowski. Ich los nie jest znany. Ale wiedząc, jak gestapo traktowało akurat takich więźniów, można się końca ich życia domyślić.
Rzadko się zdarza, aby kasztanowce wyprzedziły w kwitnieniu czas matur. Choć kwiatków mało, ale jednak są. Powodzenia zatem na najważniejszym egzaminie w życiu.