2014-01-07, @forum gorzowian
Zainspirowany artykułem w "EG" i moimi obserwacjami proponuję zwrócić uwagę na problem zbiórki (odbioru) szkła od mieszkańców. Z różnych powodów w dzisiejszych czasach zniknęły skupy butelek. Koszt produkcji nowej butelki czy słoika jest bardzo niski. Firmy monopolowe nie są zainteresowane odzyskiwaniem butelek. Browary i inni producenci napojów wypuszczają swoje produkty na rynek w opakowaniach szklanych bezzwrotnych. Nawet żywność dla dzieci i niemowląt sprzedawana jest w słoiczkach których nikt nie skupuje.
W moim domu po świętach zostało kilkanaście pustych słoików i butelek które ma pomieścić jeden plastykowy cienki worek. No i wreszcie ta sylwestrowa szampanem spływająca noc po której zostają na ulicach i skwerach porozbijane butelki.
Czy ktoś w naszym mieście myślał o tym?
Mamy w 100% miejski Zakład Utylizacji Odpadów funkcjonujący od prawie 20 lat uważany za jeden z najlepszych w kraju. Zakład przynoszący zyski i wielokrotnie nagradzany.
Powstaje pytanie. Dlaczego nikt nie skorzystał z doświadczeń pracowników ZUO i prezesa Marka Wróblewskiego. M. Wróblewski w jednym ze swoich wywiadów powiedział że jedynym problemem dla ZUO jest szkło, a to dlatego że na taśmie do segregowania przywożonych do Chruścika odpadów czujnik laserowy w przypadku szkła zaczyna przekłamywać.
Utylizacja szkła to nie tylko problem Gorzowa. W wielu miastach w kraju i zagranicą został on już dawno dostrzeżony.
W miejscach dużych skupisk ludzkich, nawet na chodnikach poustawiane są bardzo przemyślnie skonstruowane, łatwe do załadunku i odpowiednio oznakowane pojemniki na szkło. W dogodnych dla ludzi miejscach usytuowane zostały otwory przez które wrzuca się szklane naczynia. Oczywiście duże napisy informują jakiego koloru szkło należy tu właśnie wrzucić. Nikomu to nie przeszkadza, a jak ułatwia codzienne życie. Może warto tym problemem zainteresować nasz ZUO, bo jak pamiętam to podobne pojemniki już w Gorzowie też były. Jestem w 100% przekonany, że oni sobie poradzą.
Nazwisko i adres do wiadomości redakcji
List otwarty do Jana Kaczanowskiego - przewodniczącego Rady Miasta Gorzowa i Grażyny Wojciechowskiej - radnej Miasta Gorzowa.