2013-08-30, @forum gorzowian
Faktycznie, że Policja już dawno zniknęła z naszych ulic i w obecnej postaci nie spełnia swojej funkcji. Dzielnicowych nikt z mieszkańców nie zna. Nie interweniują zarówno dzielnicowi, jak i dyżurni z nr 997, którzy winni każdorazowo wysyłać patrole na zgłoszenia mieszkańców.
Przy ścianie szczytowej budynku Rataja 5 w piwnicy budynku, do którego prowadzą schodki, znajdował (rezygnacja z uwagi na chuliganów) się lokal użytkowy (gabinet kosmetyczny). Od wiosny tego roku całymi wieczorami oraz po 22-giej, a także nocami okoliczni chuligani okupują tę część budynku. Krzyki, pijackie balangi, głośne gwizdanie, tłuczenie butelek i wyzwiska oraz załatwianie potrzeb fizjologicznych pod rosnącym tam drzewostanem to codzienność. Stojąca obok trzepaka ławeczka także jest okupowana przez pijaków, często załatwiające swoje potrzeby..... . Po południu nie mogą z niej skorzystać osoby starsze i matki z małymi dziećmi. Gdzie jest Policja i dzielnicowy. Tam dzień w dzień po kilka razy winien pokazywać się patrol Policji. Obserwuję z okna i nigdy nie widziałam przejeżdżającego, a tym bardziej pieszego patrolu.
Ponownie nagłaśniając sprawę na łamach Waszej gazety proszę o pomoc, aby problem załatwić raz na zawsze. Piszę w imieniu mieszkańców, bo to co się dzieje zakrawa na kpinę. Przecież ludzie chodzą do pracy, mają małe dzieci, gdzie tu mowa o wypoczynku. Odwiedzający mnie znajomi są zbulwersowani brakiem reakcji ze strony Policji. Dnia 29 sierpnia br. do późnych godzin nocnych trwały ekscesy chuligańskie , pomimo 3 czy 4 zgłoszeń na nr 997 nikt nie przyjechał. Policjanci lekceważą swoje obowiązki, widać tylko jak podjeżdżają pod sklepy, a na stojące obok hałaśliwe osoby spożywające alkohol w miejscu publicznym.
Druga kwestia to nieprzestrzeganie znaku "zakaz wjazdu nie dotyczy pojazdów uprzywilejowanych" usytuowanego pomiędzy budynkiem Daszyńskiego a Witosa w Gorzowie Wlkp. Jest to chodnik a nie jezdnia, w głębi znajduje się plac zabaw dla dzieci, a wjeżdżają tam i też parkują samochody mieszkańców Witosa i często wjeżdżają taryfy. Na prośby nikt nie reaguje, a policja ma przecież narzędzia aby całkowicie ukrócić ten proceder.
Proszę w imieniu mieszkańców o skuteczną interwencję w obu przedstawionych przypadkach. Nie podaję danych, bo jestem właścicielką samochodu i nie chcę narażać się na nieprzyjemności.
Pozdrawiam.
Gorzowianka
List otwarty do Jana Kaczanowskiego - przewodniczącego Rady Miasta Gorzowa i Grażyny Wojciechowskiej - radnej Miasta Gorzowa.