więcej
 
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » @forum gorzowian »
Agnieszki, Amalii, Czecha , 20 kwietnia 2024

O tych, których nie ma...

2013-10-29, @forum gorzowian

Do tych wspominków zainspirował mnie znajomy, który zaoferował mi winylowy krążek z dawnymi piosenkami Jacka Skubikowskiego... 

Ale po kolei.

Spotkanie Młodych Autorów i Kompozytorów SMAK w Myśliborzu w tym roku obchodziło XXXV-lecie swojego istnienia. A to na tej właśnie imprezie pojawiło się kilkanaście różnych  znakomitości. Ale "życie choćby długie - zawsze będzie krótkie.." (W. Szymborska).

Jonasz KOFTA - w SMAKU uczestniczył tylko raz, w 1979 roku. Ale został z tą imprezą na zawsze (od kilku lat SMAK nosi Jego Imię). W tym pamiętnym roku Janusz Kondratowicz zaprosił także Jonasza do prowadzenia warsztatów, do jury i na recital... A występ był z tych niezapomnianych. Cała sala nabita do ostatniego miejsca.  Scenografia SMAK-wa taka trochę wymyślna. Jakieś stopnie wyższe i niższe. Wszyscy zamilkli, gdy pojawił się On. Krok ma niepewny. Podchodzi do mikrofonu i chwyta za statyw, lekko się pochyla w tył (sala robi "uch").. I dał taki koncert, że nie mogliśmy ze śmiechu złapać oddechu. Po koncercie został z młodymi twórcami w Klubie "Woja Myślibora" i opowieściom nie było końca.., aż świt nas rozgonił, choć na krótką drzemkę... Za ten całonocny gadany recital, prowadzący imprezę Kabaret "Przyja&Ciele" z Poznania ufundowali mu nagrodę pn. "Wielki Korzeń Kunta Kinte" (nazwa nawiązywała do popularnego wówczas serialu TV).

Andrzej WALIGÓRSKI - w Spotkaniu uczestniczył dwukrotnie (w 78 i 82 roku).  Prowadził wtedy we Wrocławiu znane wszem "Studio 202", dając jednocześnie kilkadziesiąt koncertów rocznie. Był zorganizowany i miał w sobie ogromną radość życia. Bardzo lubił pracę z młodzieżą. Robił to poważnie, nie zbywał. Nie zwracał uwagi na czas.. Prawie od rana do wieczora chciał pomagać.. Czuliśmy się wszyscy ogromnie dowartościowani, zarówno twórcy, jak i organizatorzy. Gdy zabrakło prądu na kilka godzin, Andrzej przy świeczkach (bez mikrofonu) bawił nas do łez wierszykami o Dreptaku… Opowiadał, wspominał. Jego akcja ratunkowa została odpowiednio doceniona przez tzw. "Jury Wewnętrzne SMAK-u". Zadedykowało Mu specjalną piosenkę: Oto fragment. "Kneź Dreptak rozgiął kraty,/ przeciął mieczem firanki/ i wpadłszy do komnaty/ zastał żonę z kochankiem/ Wykrzyknął: "Zła kobieto,/ kogoś wpuściła do łoża?"/ "nie krzycz mężu! Nie widzisz?/- Laureat z Myśliborza"/Hej! Jejku jej.../ Laureat z Myśliborza".

Później, kiedy już pracowałam w WDK-u w Gorzowie, byłam z Nim w kontakcie. Wysyłałam mu corocznie liścik z regulaminem SMAK-u z prośbą, aby w radiu opowiadał o Spotkaniu i zapraszał do udziału. Nie zapomnę nigdy, jak sekretarka WDK łącząc rozmowę powiedziała; "Andrzej Waligórski do ciebie"...

Tak się złożyło, że w dniu Jego śmierci w Gorzowie odbywały się imprezy w Tygodniu Kultury Studenckiej. Na jednej z nich był Olek Grotowski, który przyjaźnił się z Andrzejem. Mnie też na tą imprezę zaproszono i łykałam łzy, gdy Olek wzruszony nie mógł mówić, a tym bardziej śpiewać.

Agnieszka OSIECKA - była na SMAK-u raz w 82 roku. Zaprosił Ją wtedy do prowadzenia warsztatów i do jury Marek Majewski (pełnił wtedy funkcję kierownika artystycznego imprezy). Agnieszka była osobą, wokół której wtedy wszystko się zakręciło. Świętej pamięci Andrzej Dański, ówczesny dyrektor WDK w Gorzowie, zrobił z Jej przyjazdu do Myśliborza święto. A zaczęło się od tego, że na gorzowskim dworcu PKP powitał ją bukietem kwiatów. Potem na spotkaniu u Burmistrza Myśliborza, Pani Sekretarz Gminy poprosiła Ją o podpisanie budżetu na następny rok, aby miał większą moc przebicia u...Wojewody. Spotkała się też z młodzieżą LO. Na SMAK-u pracowała w grupie warsztatowej  z Krzysztofem Heeringiem. Oboje solidni, nie liczyli czasu.

Po SMAK-u dyr. A. Dański odwiózł Ją do Gorzowa i pożegnał tak, jak powitał - bukietem kwiatów. Potem z A. Osiecką spotkałam się jeszcze raz, w Klubie "Lamus". Byłam bardzo dumna, że mnie pamiętała. Przywitałyśmy się ciepło.  A tragicznej wiosny, po komunikacie radiowym, że Agnieszka odeszła... płakałyśmy razem z Barbarą Dziekan, którą gościłam w Gorzowie na OKR-e.

Jacek SKUBIKOWSKI - był w Myśliborzu na SMAK-u chyba z 7 razy. Poza działalnością kompozytorską i pisaniem tekstów, działał w organizacjach zajmujących się ochroną praw autorskich i pokrewnych. Był członkiem Zarządu Stowarzyszenia ZAiKS i wiceprzewodniczącym Zarządu

Stowarzyszenia Artystów Wykonawców, SAWP. Na SMAK-u prowadził warsztaty, zasiadał w jury i występował w recitalu. Bo SMAK, to także imprezy towarzyszące. Jacek Skubikowski pobił rekord zgromadzonej publiczności. Była tak ogromna ilość osób chętnych do obejrzenia recitalu, że Jacek z Maćkiem Januszko zostawili sobie na scenie tylko kawałek miejsca przy mikrofonach. Resztę sali (i sceny), gdzie kto mógł zajmowali widzowie. Był to jeden z tych niezapomnianych koncertów. Jego odejście odebrałam prawie jak "osobistą przykrość.."

Marek SOCHACKI - nie był taką gwiazdą, jak Ci wymienieni wyżej. Na SMAK przyjeżdżał kilkanaście razy. Dwukrotnie zdobył najważniejszą nagrodę, tzw. "Hebanowy Szczebel do Kariery". Corocznie przywoził z sobą młodszych, bardziej początkujących twórców. Zawodowo był związany z Centrum Edukacji Kultury w Sandomierzu. Prowadził "Szkołę bez dzwonka", bawił się z dziećmi w teatr, opiekował się uzdolnioną muzycznie młodzieżą. Pracował nad podręcznikiem dla klas I-III z piosenkami dla dzieci pn. "Słoneczna szkoła". Za piosenkę "Miętowy kot" dostał mnóstwo pochwał, także od A. Osieckiej.

Marek był jak kolorowy ptak... Odszedł niedawno...

Piotr POŁCHOWSKI.  Gdy SMAK trwał, Piotrek pracował jako dziennikarz w Radio Lipiany. Ale wcześniej, jako uczeń LO bywał tu najpilniejszym widzem. Jako dziennikarz radiowy, miał swój sukces. Dwukrotnie namówił red. naczelnego Radia, aby SMAK transmitować na żywo. Tak więc na antenie radiowej były koncerty konkursowe, imprezy towarzyszące, wywiady z jurorami, organizatorami  i uczestnikami SMAK-u. W 2001 roku podjął pracę jako instruktor w MOK w Myśliborzu i zajmował się wtedy "wszystkim", jako organizator a nawet jako konferansjer. Odszedł nie tak dawno niespodziewanie...

Jerzy P. DUDA - Była to postać zwracająca na siebie uwagę z przyczyn nie tylko artystycznych. Na punkcie muzyki był "zakręcony". Był prawie na wszystkich edycjach SMAK-u. Przywoził do Myśliborza zawsze grupę młodych, zapowiadających się... Znana kiedyś była anegdota, że to Jurek pomógł wylansować Elę Adamiak... Pracował w WDK w Gorzowie jako instruktor d/s muzyki. I prowadził Klub Piosenki, który w ub. roku obchodził znaczący jubileusz. W 97 roku za piosenkę "Konik polny" ze słowami Władka Wróblewskiego z własną muzyką został uhonorowany nagrodą specjalną "Złotym Orderem Szarej Mrówki". Często On, albo ktoś z jego ekipy otrzymywali na SMAK-u jakąś nagrodę lub wyróżnienie. Przez kilka lat był autorem SMAK-wego śpiewnika, dowcipnie ozdobionego humorystycznymi rysunkami. Śpiewał też w chórze "Cantabile", brał udział w wielu ogólnopolskich imprezach. Szczególnie tych związanych z piosenką turystyczną. Także w imprezach czy konkursach o zasięgu wojewódzkim i lokalnym.

Odszedł w lipcu tego roku.

Kilka lat temu odszedł też Henryk RAUZE, dyr. MOK, który "zaryzykował" i przyjął pod swój dach SMAK (wtedy STiWPA - Spotkania Twórców i Wykonawców Piosenki Amatorskiej). Był to człowiek stanowczy, ale otwarty, typ bossa.

I wcześniej wspomniany już Andrzej DAŃSKI, dyrektor WDK.

"Nie ma takiego życia, które choć przez chwilę byłoby nieśmiertelne.." (W. Szymborska)

Wspominała: Ewa Rutkowska

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x