2014-12-20, @forum gorzowian
Wybory zakończone – władze się ukonstytuowały i ochoczo przystąpiły do pracy na rzecz społeczności lokalnych. W początkowym okresie nowi radni, starają się zaobserwować na czym polega ich rola, i w jaki sposób mogą wykorzystać, już nabyte doświadczenie w działalności społecznej i zawodowej. Na efekty pracy radnych wszelkich szczebli oraz prezydentów, wójtów, burmistrzów, przyjdzie nam poczekać do końca kadencji. Jako wielokrotny kandydat na radnego z listy SLD, miałem okazję obserwować działalność tej partii, jako bezpartyjny, lecz osoba wspierająca w okresach wyborczych.
Z całą odpowiedzialnością powiem, że nie dziwię się, że SLD leci pochylnią w dół i osiąga niski wynik wyborczy, ponieważ nie zauważyłem aktywności członków tej partii na rzecz społeczności lokalnej. Zaobserwowałem również niezadowolenie samych członków z tego, że na pierwszych pozycjach list, ustawiają się te samy osoby, które przed wyborami starają się być wyjątkowo aktywne w tworzeniu list wyborczych, szukając chętnych do ich wypełnienia, głównie spoza członków partii, ale znanych w środowisku i mogących przynieść sporo głosów na listę, co pozwoli
osiągnąć co najmniej próg wyborczy dla liderów list. Myślę, że taka taktyka istnieje w każdej partii.
Po osiągnięciu celu w wyborach, liderzy list, a także przewodniczący partii, tracą kontakt i nie mają
ochoty i czasu, aby się spotkać i podziękować za aktywność w wyborach. Wstyd i poruta. Zgłoszą się przed następnymi wyborami.
Rozmawiałem z kilkoma członkami partii zadając im jednakowe pytania, Jak to się dzieje, że od lat
wśród radnych partyjnych widzimy te same osoby? Czy wy jesteście tylko do opłacania składek członkowskich i czarnej roboty? A tam gdzie można działać i mieć realną władzę i kasę, to są staży wyżeracze? To jaka w tych waszych partiach jest demokracja? Odpowiadając wszyscy rozmówcy odpowiedzieli jednoznacznie, że powinno być tak, że po jednej kadencji w radzie, przy okazji następnych wyborów, były radny partyjny winien ustawić się na liście od piątego do ostatniego miejsca. Jak był aktywnym i pracowitym radnym, to wyborcy wybiorą go ponownie. Przy takim rozumowaniu w partii mieliby szanse zaistnieć inni działacze, niejednokrotnie zdolniejsi i bardziej aktywni. Skonstatowałem, że w tych partiach rządzi „Mafia starych wyżeraczy” odpowiedzi były twierdzące, coś na ten wzór.
Partie polityczne powołują się na to, że działają na rzecz dobra ogółu i dla ludzi, a ja twierdzę, że działają na rzecz własnego interesu i są na to dowody. Myślę, że już w następnych wyborach do samorządu, wyborcy wyeliminują partie polityczne, na rzecz komitetów wyborców.
Władysław Drzazga
List otwarty do Jana Kaczanowskiego - przewodniczącego Rady Miasta Gorzowa i Grażyny Wojciechowskiej - radnej Miasta Gorzowa.