2015-03-11, @forum gorzowian
Chcę się odnieść do zamieszczonego artykułu pana Leszka Zadrojć, mówiącym na temat powszechnego ubóstwa społeczności naszego regionu oraz totalnej krytyki działalności władz administracyjnych i gospodarczych regionu, a także poszczególnych starostw, miast i gmin. Ta krytyka w moim przekonaniu, jest słuszna, ponieważ w działaniach tych instytucji nie widzi się tego prostego człowieka, który mógłby się zająć produkcją różnych dóbr, które pozwolą na osiąganie dochodów, a tym samym bogacenie się ludzi. Ale absolutnie nie mogę zgodzić się na stosowanie produkcji artykułów spożywczych poza kontrolą np. Sanepidu. Tu w moim przekonaniu pan Leszek chciałby wprowadzić partyzantkę. Kraje o których pan wspomina robi się te rzeczy, ale pod super kontrolą, i nie jest to normalka, jak pan próbuje przedstawić czytelnikom.
W naszym regionie, takie produkty są w sprzedaży i powiedziałbym poza kontrolą na rynkach organizowanych w mieście. Wystarczy skierować kończyny dolne na ulicę Przemysłową i widać, pomysłowość różnych producentów produktów o których pan pisze. Zniechęciłem się do zakupu produktów wędliniarskich sprzedawanych z przyczepy na osiedlu Staszica. Trzeba przyznać, że były smaczne, więc postanowiłem sprawdzić gdzie są produkowane i w jakich warunkach higienicznych. Okazało się, że w jednej w pod gorzowskich wsi i w stodole w warunkach urągających zdrowemu rozsądkowi, a tak być nie powinno. Klient jest narażony na dolegliwości żołądkowe.
Władysław Drzazga
List otwarty do Jana Kaczanowskiego - przewodniczącego Rady Miasta Gorzowa i Grażyny Wojciechowskiej - radnej Miasta Gorzowa.