2015-03-14, @forum gorzowian
Lepiej niech zdechnie?
Nie dam bo wyda na alkohol lub ćpanie...
Taka motywacja, aby nie dawać kasy żebrzącym jest powszechna. Stawia darczyńcę w roli Demiurga! Dam ale musi wydać na ... i tu następują warunki pomocy. Najczęściej jest to zastrzeżenie, że nie ma to być zakup alkoholu.
Nie wiem dlaczego - często alkohol jest ważniejszy od jedzenia!
Alkohol albo narkotyki, rządza się swoimi prawami.
I faktycznie „nie dawaj”, jak nie chcesz, ale jak dajesz nie miej wymagań - beneficjent najlepiej wie czego mu potrzeba. Nie do darczyńcy należy ocena ostentacyjna sposobu życia obdarowanego.
A ja daję. Oczywiście również pod warunkiem - muszę mieć tyle kasy aby się podzielić. Jak Salomon nie ma to i nie naleje... I to jest jedyny warunek pomocy z mojej strony! Żeby dać trzeba mieć - i to kasę a nie wymagania co do celu wydawania - już nie mojej - kasy!
To w odpowiedzi dla tych wszystkich co maja a nie dają! Często jest to wygodne usprawiedliwienie zwykłej bezduszności! Dorabianie ideologii do zwykłego sknerstwa!
Stały czytelnik
(nazwisko znane redakcji)
List otwarty do Jana Kaczanowskiego - przewodniczącego Rady Miasta Gorzowa i Grażyny Wojciechowskiej - radnej Miasta Gorzowa.