Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Zakład Gospodarki Mieszkaniowej »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Brakuje chętnych na sklepy, bo się nie opłaca

2014-08-07, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej

W centrum miasta jest coraz mniej sklepów i zakładów rzemieślniczych. Straszą puste lokale oczekujące na najemców, których jakoś nie widać. Częśc z tych lokali administrowana jest przez ZGM.

medium_news_header_8351.jpg

Od kilku lat trwa ożywiona dyskusja w mediach i wśród polityków na ten temat. Mówi się o wysokich czynszach i ubożeniu gorzowian.  Zaprzecza  temu ruch w gorzowskich galeriach handlowych i supermarketach. Powstała nawet teoria, że miejski handel opuścił centrum i przeniósł się na leżące na obrzeżach miasta osiedla, podobnie jak większość mieszkańców. Sprzyja temu zapewne ogromna ilość samochodów. Doszliśmy do tego co miasta zachodniej Europy. Mamy korki na ulicach i puste chodniki. Puste lokale użytkowe są problemem ZGM, choć nie ma tu jego winy. Każda firma kierująca się rachunkiem ekonomicznym woli mieć lokale wynajęte niż samemu ponosić koszty ich utrzymania. Tymczasem na wiele lokali w centrum nie ma chętnych.

- Szczególnie martwi nas ulica Chrobrego.  Ulica ta wymiera. Widzimy ogromną rotację. W lokalach w ogromnym tempie  zmieniają się branże. Żadna nie potrafi się dłużej utrzymać. Ulica się postarzała. Poza tym nigdzie  już nie prowadzi. Gdyby była ciągiem komunikacyjnym np. do jakiejś galerii handlowej to by żyła. Nie każdy przecież samochodem dojeżdża na parking. Ludzie idąc pieszo zaglądali by do okolicznych sklepów.  Tymczasem co najmniej od godz. 18.00 jest na Chrobrego zupełnie pusto. Jeżeli miałyby być jakieś kawiarenki na deptaku to musi ktoś przechodzić, a tam nie ma zupełnie ruchu. Trochę lepiej jest w pobliżu Kłodawki, ale im dalej w stronę ul. Mieszka I, tym gorzej – mówi zastępca dyr. ZGM  Maria Góralczyk Krawczyk.

Wśród secesyjnych kamienic marzyłyby się antykwariaty, księgarnie, sklepy z biżuterią, zegarkami i pamiątkami oraz galerie sztuki i kawiarenki. Tymczasem oprócz lombardów, banków i aptek od katedry aż do osiedla Piaski sklepów jak na lekarstwo. Ruch widać jedynie w Biedronce przy ul. 30 Stycznia i w kompleksie handlowym przy Mickiewicza. Zastawiony samochodami parking pozwala wyciągnąć wniosek, że zakupy tam robią głównie mieszkańcy innych części miasta po drodze do i z pracy. Być może zlokalizowane tam sieciowe sklepy stanowią zabójczą konkurencję dla tych, którzy próbują prowadzić swoje znacznie mniejsze interesy w lokalach przy ul. Mieszka I i Chrobrego.

- Nawet księgarnia Daniel zapowiada, że działać będzie tylko do końca roku, a przecież w okolicy nie ma żadnej konkurencji. W tym przypadku na pewno odgrywa rolę konkurencja internetu. Poza tym dzielnica jest biedna a książki drogie. Osoby, które dużo czytają korzystają z bibliotek. Na  pewno jest przykro, że sklepy przestają istnieć, ale to chyba również znak zmieniającej się rzeczywistości. Kiedyś jak ktoś wziął lokal sklepowy w najem to trwał on 20 lub 30 lat.  W tym samym miejscu był zegarmistrz, krawiec i wydawało się, że tak będzie zawsze. -  mówi pani dyrektor.

Trudno się z tym nie zgodzić, bo wyraźnie widać jak oprócz sklepów zanikają zakłady rzemieślnicze.  Tanie rzeczy z supermarketów sprawiły, że nie opłaca się już naprawiać ani butów, ani garderoby. Może po prostu trzeba dostosować się jakoś do nowych realiów gospodarczych. Tylko jak? ZGM tych problemów nie rozwiąże.

rar

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x