ZGM ściągnie każdy dług, nawet kilkanaście złotych

2016-06-08, Zakład Gospodarki Mieszkaniowej

Blisko 6 tys. gospodarstw domowych jest w różny sposób zadłużone w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej. Specjaliści tłumaczą, że na tę sytuację ma wpływ wiele różnych czynników.

- No proszę, właśnie dostałam powiadomienie z Administracji Domów Mieszkalnych, że mam dług w wysokości 16 zł – mówi mieszkanka jednej z kamienic w centrum i pokazuje urzędowy druczek. Nie chce nazwiska w mediach, bo jak tłumaczy, trochę to głupio, że administrator musi poganiać do zapłaty nawet tak drobnej sumy.

Cała góra długów

- Na koniec roku 2015 całe zadłużenie lokatorów w Zakładzie Gospodarki Mieszkaniowej sięgnęło kwoty 51 mln złotych, w tym 16,5 mln zł to odsetki – mówi Dorota Benowska, główna księgowa ZGM i zaznacza jednocześnie, iż to zadłużenie ciągnie się od chwili utworzenia ZGM. Na kwotę długu składają się zaległości w opłatach za mieszkania, lokale użytkowe, komórki i garaże.

Okazuje się, że aż 253 gospodarstwa domowe mają zadłużenie powyżej 50 tys. zł. Długi w przedziale od 10 do 50 tys. zł ma 2645 gospodarstw, a od jednego grosza do 10 tys. zł zalega 3088 gospodarstw.

Informują, ale idą też do sądu

Dorota Benowska tłumaczy, że ZGM na zadłużenia reaguje natychmiast. – Stąd to powiadomienie o zaległości 16 zł – mówi. I dodaje, że z rozeznania ZGM wynika, iż niezbyt duże zaległości znacznie prościej odzyskać niż większe kwoty.

ZGM najpierw wysyła powiadomienia o zadłużeniu z prośbą o spłatę. Jeśli to nie pomaga, wówczas po około dwóch miesiącach przekazuje informację o zadłużeniu do firmy windykacyjnej. Jeśli i to nie zadziała, wówczas występuje do sądu o eksmisję albo do lokalu socjalnego, albo do pomieszczeń zastępczych, jeśli dłużnik nie ma prawa do lokalu socjalnego. – W ubiegłym roku przeprowadziliśmy 14 takich eksmisji, a ogólna kwota zadłużenia tych osób wyniosła 256 tys. zł – mówi główna księgowa i tłumaczy, że w tym przypadku ZGM działa jednak bardzo selektywnie. Firma na eksmisje decyduje się w przypadku, kiedy zadłużenie jest rzeczywiście bardzo wysokie, zadłużona osoba jest samotna i raczej nie kwapi się do spłacania.

Można się dogadać

Dyrekcja ZGM tłumaczy, że dłużnik może przyjść i poprosić o rozłożenie długów na raty, wówczas nie liczy mu się odsetek i zadłużenie nie wzrasta. – Poza tym można odpracować dług. W ubiegłym roku odzyskaliśmy w ten sposób 70 tys. zł. Wiem, że w porównaniu do 51 mln zł całkowitego długu to nie jest jakaś imponująca kwota, ale zawsze komuś się udało – mówi Dorota Benowska.

Tłumaczy, że z takiej formy mogą skorzystać ci, co zalegają z czynszem od sześciu miesięcy. – Nie jest tak, że można odpracować bieżące zadłużenie. Taka osoba musi płacić na bieżąco, a zaległość spłaca pracą na rzecz ZGM – podkreśla.

Na inne rzeczy jest

Na pytanie, skąd się biorą zaległości w płaceniu czynszu, w ZGM znajdują kilka odpowiedzi. Pierwsza jest taka, że w budynkach komunalnych mieszkają głownie ci, co jednak dość słabo zarabiają. Poza tym często bywa tak, że płaci się inne rachunki, spłaca kredyty, a należność za mieszkanie odkłada się na potem. – Niestety, bywa też i tak, że jest na wszystko inne, a na czynsz nie, bo panuje przekonanie, że jakoś to będzie – mówi Dorota Benowska. Ale zastrzega, że na niechęć do regulowania czynszu ma wpływ wiele różnych czynników.

- Zachęcamy jednak, aby w takim momencie nie chować głowy w piasek, nie udawać, że nie ma sprawy, tylko przyjść i porozmawiać. Zawsze znajdziemy jakieś rozsądne wyjście. Można z nami ustalić wysokość rat tak, aby nie były katastrofalne dla kieszeni – mówi Dorota Benowska.

roch