2020-06-01, Komentarze na gorąco
Od soboty możemy wyjść na spacer bez maski na twarzy, choć trzeba ją jeszcze zakładać wchodząc do sklepu.
Niektórzy nazywają to początkiem powrotu do normalności, ale dobrze wszyscy wiemy, że tak normalnie jak było przed pandemią, to już raczej albo i na pewno nie będzie. Bardziej pogodziliśmy się z obecnością tej zarazy niż ją zwalczyliśmy, bo chorych i zmarłych wciąż w Polsce przybywa. I boję się tego formalnego i towarzyskiego luzu, który gołym okiem widać na ulicach, w galeriach handlowych i innych publicznych miejscach, bo wystarczy jeden chory, by doszło do zarażenia wielu ludzi znajdujących się w pobliżu. Zresztą, przed nadmiernym, a może nawet i przedwczesnym tak wielkim luzowaniem przestrzegają lekarze i epidemiolodzy. Ale życie, mimo zagrożeń i choroby, ma swoje obowiązki oraz prawa.
Skorzystali z tego piłkarze ekstraklasy, którzy wyszli już na boiska. Wznowili rozgrywki pod okiem telewizyjnych kamer, ale bez udziału kibiców. Trochę dziwnie to wyglądało, ale z pewności jeszcze gorzej piłkarzom się grało. Nas jednak bardziej interesuje żużlowa ekstraliga, która zainauguruje tegoroczne rozgrywki za dwa tygodnie (12-14 czerwca), też bez udziału widzów, ale w Gorzowie meczem na szczycie. Przyjedzie bowiem mistrz kraju, czyli drużyna z Leszna, która i w tym sezonie jest faworytem w grze o finał. Jednak już w następnej kolejce (19 czerwca) na żużlowe stadiony powrócą kibice. Co prawda na początek widownię będzie można zapełnić ledwie w 25%, co w Gorzowie może oznaczać 3-4 tysiące sprzedanych biletów, ale to i tak dużo, szczególnie dla klubowej kasy. Ale od zachowania kibiców w dużej mierze zależy czy w następnych tygodniach będzie mogło na stadion przyjść ich więcej, czy może jednak trzeba będzie wrócić do punktu wyjścia. I wcale nie jestem pewien, że na stadionach będzie zachowany sanitarny reżim i bezpieczny dystans, bo widzę przecież co od kilku dni się dzieje w sklepach i na ulicach.
A skutecznego leku na tego koronawirusa, jak nie było tak nie ma. Nie wspominając już o szczepionce, w pogoni za którą cały świat mocno się ściga. I za to trzymam kciuki, choć wiem, że nie każdy chce się szczepić, ale to już każdego sprawa i wola.
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.