2014-12-10, Komentarze na gorąco
Jako człowiek w sile wieku, aczkolwiek jeszcze na chodzie zaczynam się powoli bać.
Do emerytury jeszcze mi daleko, a nawet coraz dalej, ale myśleć o niej muszę, choć nie bardzo chcę. Płacę jednak uczciwie wcale niemałe składki na ZUS i patrzę z żalem oraz przykrością jak moja przyszła emerytura… maleje. A to dlatego, że rośnie liczba emerytów, na których idą moje pieniądze, ZUS ogranicza zaś wydatki, bo i ciągle ubywa w Polsce tych, którzy mogą pracować na siebie na mnie.
Mamy już w kraju prawie 5 milionów emerytów i lawinowo ich przybywa, gdyż prawo do świadczeń emerytalnych nabywają właśnie kolejne roczniki powojennego wyżu demograficznego. Tymczasem według najnowszych danych GUS, za 2013 rok, poza krajem oficjalnie przebywa grubo ponad 2,2 miliona rodaków, którzy wyjechali tam za pracą i lepszą płacą. Najczęściej są to ludzie młodzi, którzy pracują tam na siebie i swoje rodziny, ale i na emerytury tamtych społeczeństw. W tej sytuacji nasz rodzimy ZUS wypłacając obecne i planując przyszłe emerytury obniża świadczenia i podwyższa składki.
Płacąc do ZUS coraz więcej muszę więc się liczyć z tym, że na emeryturze będę otrzymywał coraz mniej.
Jest jakieś inne wyjście?
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.