2014-08-08, Komentarze na gorąco
Co najczęściej mówią radni, ale i potencjalni kandydaci na prezydenta miasta?
Że Gorzów trzeba naprawić, wyremontować i zrobić porządki w miejskiej przestrzeni. Trochę to mało, jak na program wyborczy, ale co racja, to racja. Zapominają jednak przy tym, że sami często nie są bez winy. Bowiem stan chociażby gorzowskich dróg i chodników, kamienic i parków, skwerów i miejsc zielonych budzi powszechne niezadowolenie. Inna sprawa, że wielu mieszańców tak się z tym oswoiło, iż nie dostrzega już nawet tej naszej miejskiej bylejakości i bałaganu.
Przykładem tej gorzowskiej bylejakości jest miejsce prezentowane na zdjęciu. Ten napis skomponowany z roślin znajduje się przy Rondzie Gdańskim, na wjeździe do miasta od strony Strzelec Krajeńskich, Wałcza i Gdańska. Cieszy, przynajmniej mnie osobiście, że „Gorzów wita” bez Wielkopolski, lecz marnie to powitanie się prezentuje nawet po wyrwaniu chwastów – za bardzo szczerbate i nazbyt rachitycznie wyglądają te kwiaty czy krzewinki. Niezbyt godnie wygląda więc to powitanie w mieście, które chce, aby w nim się zatrzymać i przystanąć na dłużej lub krócej. Witać zawsze jest miło, gorzej kiedy trzeba się szybko pożegnać, bo bulwar, Słowianka i filharmonia to jednak za mało. Nie tylko dla gości od święta, co bardziej i na co dzień dla mieszkańców, którzy tu żyją, pracują, mieszkają i wypoczywają.
Niewątpliwie taki skwer z napisem „Gorzów wita” to robota akurat dla stowarzyszenia „Ludzie dla miasta” lub Towarzystwa Miłośników Gorzowa. Jeśli urzędnicy pozwolą. Jak nie pozwolą i żadna „niewidzialna ręka” nic tu nie uczyni, to pozostanie nam czekać zimy i śniegu, który znowu wszystko zasypie i zasłoni. Nie tylko w tym miejscu. Innym bowiem przykładem gorzowskiej bylejakości jest fontanna Motylia w Parku Górczyńskim, która kosztowała nas ponad milion złotych. I co z tego, że nadal siurka tam woda, ale byle jak, nie tak jak na początku było. Ponadto nie ma już tego zasadniczego uroku, za który zapłaciliśmy z miejskiego budżetu. Mianowicie pogasły światła na fontannie, nie widać tej tęczowej ferii barw, co czyniło to miejsce szczególnie pięknym letnimi wieczorami. Ot, pozostał nam jeszcze jeden wodotrysk w mieście, których jest u nas nawet całkiem sporo. Po co jednak było wydawać tyle pieniędzy, skoro to nie działa tak jak powinno?
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.