Żeby nie było, że nie chcą i nic nie robią

2014-08-14, Komentarze na gorąco

Senat PWSZ przyjął uchwałę umożliwiającą włączenie w struktury swojej uczelni Zamiejscowego Wydziału Kultury Fizycznej AWF.

Jest to niewątpliwie odpowiedź na ostatnie wydarzenia związane z przejęciem przez miasto obiektów sportowych poznańskiej akademii w Gorzowie, by AWF miał pieniądze na dokończenie modernizacji budynku przeznaczonego dla fizjoterapii, co ma stanowić wiano przyszłej samodzielnej akademickiej szkoły wyższej, a w perspektywie tak oczekiwanej gorzowskiej akademii. I ten kierunek działań wydaje się być przesądzony.

Do tej pory PWSZ oficjalnie nie zabierała w tej sprawie głosu. Władze uczelni mówiły jedynie, że mają własną drogę ku akademii i konsekwentnie po niej zmierzają do celu. Teraz mówią, że za rok możemy mieć w Gorzowie akademię. Skąd ta wolta? Co takiego się stało, że PWSZ nagle zmienia front? I czy tak naprawdę jest to zmiana frontu, a może jedynie taktyczna zagrywka, by pokazać miastu i światu swoją otwartość i gotowość tworzenia akademii, wykorzystując ekonomiczną słabość AWF?

Zwrot akcji może być więc jak najbardziej pozorny. Jest wielce prawdopodobne, że władze ZWKF zwyczajnie na tak sformułowaną ofertę nie przystaną, gdyż włączenie akademickiego wydziału w struktury szkoły zawodowej wiązałoby się z poważnymi ograniczeniami wydziału i byłoby zwyczajną degradacją dla pracowników naukowych, ale i studentów obecnych i przyszłych. I nawet, gdyby to była degradacja i związane z nią ograniczenia tylko na czas jakiś i przyświecał jej zbożny cel w postaci skróconej ścieżki do samodzielnej akademii, to jednak byłoby to w znacznym stopniu dolegliwe dla wydziału, dla ludzi ze znaczącym dorobkiem naukowym i dydaktycznym oraz samych studentów, którzy jednak wyżej stawiają studiowanie na akademii niż w szkole zawodowej. Tym bardziej, że to ZWKF ma dziś prawo do doktoryzowania, czego nie ma na PWSZ, co jest o tyle ważne, że do powstania akademii potrzebne są dwa takie wydziały z takimi uprawnieniami. Jakby więc nie oceniać, ZWKF naukowo stoi na razie wyżej niż PWSZ, choć jest mniejszy. I z tego punktu widzenia to PWSZ bardziej potrzebuje ZWKF niż odwrotnie.

Senat PWSZ zapewne doskonale zdaje sobie sprawę, że proponowane włączenie w swoje struktury nie jest tak oczywiste, jak niektórym się wydaje, a dla innych wręcz nie wchodzi w grę, bo nie znajdzie do tej gry partnera. O co tu więc chodzi? Przede wszystkim o pokazanie swej otwartości na pomysły i działania innych. A może się uda… A jak się nie uda, to przynajmniej żeby nie było, że na PWSZ nie chcą i nic nie robią. Zasadniczy problem polega przecież na tym, że AWF i prezydent Tadeusz Jędrzejczak mówią o połączeniu, co wydaje się logiczne, PWSZ zaś odpowiada propozycją przyłączenia i podporządkowania sobie ZWKF. Nie wiem jak dla zaangażowanego w sprawę prezydenta, ale dla AWF takie przyłączenie byłoby wręcz kapitulacją, a tak źle chyba jeszcze nie jest z poznańską uczelnią i gorzowskim wydziałem, mimo problemów finansowych z dokończeniem remontu budynku przy Orląt Lwowskich.

Bardzo ciekawi mnie, mimo wszystko, jaka będzie reakcja zaangażowanego w sprawę prezydenta i władz AWF. Byłbym jednak mocno zdziwiony, gdyby pomysł połączenia obu uczelni na zasadzie włączenia w struktury PWSZ został zaakceptowany. Wszystko wskazuje na to, ZWKF stanie się partnerem dla PWSZ dopiero wtedy, kiedy się usamodzielni w postaci akademickiej szkoły wyższej, czego na PWSZ najwyraźniej nie chcą.

Jan Delijewski