Nie z takimi przystankami wiedzie droga do bogactwa

2014-07-04, Komentarze na gorąco

Gorzów miast otwierać się na sąsiadów, raczej zamyka się przed nimi.

Przykładem tego jest choćby magistracki pomysł ograniczenia możliwości korzystania z miejskich przystanków autobusowych przez obcych przewoźników. W ten sposób nie buduje się wielkości miasta, nie rozwija gorzowskiej aglomeracji. To pomysł na krótkowzroczne działanie, które w dłuższej perspektywie godzić może w szeroko rozumiany interes miasta i jego mieszkańców. Wszyscy bowiem wiedzą, że w tle jest pomysł władz Deszczna, by swoich mieszkańców wozić po gminie i do Gorzowa za darmo, co niekoniecznie jest dobre dla MZK i naszego miasta.

Gorzów ma prawo ograniczyć prawa innych albo kazać sobie za prawo np. do przystanków zapłacić. Tylko czy skórka warta jest wyprawki? Obecnej i przyszłej wyprawki. O tym dzisiaj na sesji zdecydują radni, którzy zdaje się także mają poważne wątpliwości czy tak się godzi i czy nam się to zwyczajnie opłaca. Zresztą wątpliwości, ba, poważne zastrzeżenia mają także inni. Chociażby organizacja Lubuskich Pracodawców, w imieniu których prezes Zbigniew Marcinkiewicz tak m.in. pisze do przewodniczącego rady miasta Gorzowa:

„Ograniczenie ilości przystanków dostępnych dla innych przewoźników niż MZK Gorzów Wlkp., spowoduje, że pracownicy dojeżdżający z okolic Gorzowa (Sulęcin, Strzelce Kraj., Skwierzyna, Międzyrzecz i sąsiednich gmin) nie będą mogli wysiąść z autobusów w pobliżu swojego zakładu pracy (np. Bania, Solvay, firmy zlokalizowane na terenie dawnego „Stilonu”) tylko będą musieli wysiąść na rogatkach Gorzowa i przesiadać się do innych środków transportu lub jechać np. na dworzec autobusowy i wracać znowu do swojego zakładu, obok którego przejechał ich autobus rejsowy. Przykładowo pracownicy dojeżdżający z Gralewa, Janczewa, Lipek Wielkich itp. nie będą mogli wysiąść przy dawnym Stilonie na ul. Podmiejskiej bo najbliższy przystanek dostępny dla innych przewoźników będzie przy Zakładzie Karnym na ul. Podmiejskiej. Taka sytuacja spowoduje, że wydłuży się dojazd do pracy i wzrosną jego koszty (konieczność wykupu dodatkowych biletów). Podobnie będzie z dojazdem uczniów do szkół. Obecnie znaczna ilość młodzieży dojeżdżających do szkół średnich w Gorzowie z Międzyrzecza, Skwierzyny, Sulęcina, Strzelec Kraj. wysiada na przystanku koło Arsenału i Łaźni i przechodzi do szkoły lub przesiada się do komunikacji miejskiej. Uniemożliwienie zatrzymania się na tych przystankach innych przewoźników niż MZK Gorzów wydłuży drogę do szkoły i będzie dla większości niezrozumiałe.

Jako Lubuscy Pracodawcy zawsze opowiadaliśmy się za tworzeniem równych warunków dla działania wszystkich firm i likwidacji sztucznych barier administracyjnych. Podjęcie tej uchwały będzie przejawem przekreślenia 25-letniego dorobku gospodarki rynkowej i powrotem do monopolizacji rynku transportowego.

Miasto Gorzów swój rozwój zawdzięcza również przedsiębiorcom, którzy lokalizując swoje zakłady tutaj liczą na dobrą współpracę z władzami miasta, na tworzenie warunków równego traktowania wszystkich podmiotów gospodarczych, na możliwość pozyskiwania pracowników również dojeżdżających, proponowana Uchwała temu przeczy.

Zwracamy się z uprzejmą prośbą ażeby rozważyć czy podjęcie takiej uchwały będzie służyło gospodarce Miasta, jego mieszkańcom i czy będzie w zgodzie z dewizą „Gorzów miasto Przyjazne”.

No właśnie…

Nie tędy chyba wiedzie droga do bogactwa miasta i jego mieszkańców. Przynajmniej nie z takimi przystankami.

Jan Delijewski