Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Irydy, Tamary, Waldemara , 5 maja 2024

No i mamy lokalną samorządową wojenkę

2014-07-04, Komentarze na gorąco

Nie powiedziałbym, że dzięki transmisjom internetowym sesje rady miasta zyskały na wartości.

medium_news_header_8025.jpg

Raczej więcej jest bicia przysłowiowej piany i wystąpień nie na temat, niż merytorycznych dociekań, rzetelnej dyskusji oraz prawdziwej troski o interes miasta i jego mieszkańców. Ilustracją tego była też piątkowa sesja zwołana na wniosek prezydenta, przynajmniej do połowy.

Na początek, owszem, radni większością głosów zgodzili się w końcu na połączenie Kamienicy Artystycznej Lamus z Miejskim Ośrodkiem Sztuki, choć nadal poza hasłami nie wiem po co, na co i dlaczego. Ot, po prostu będziemy mieli trochę większy ośrodek sztuki, przynajmniej na początku, który też nieprędko nastąpi. Zapewne bardziej autorski ośrodek sztuki, acz niekoniecznie  kompensujący utracone korzyści bogactwa i różnorodności w imię oszczędności, racjonalizacji i czegoś tam jeszcze.

Później była dyskusja o głodnych, niedokarmionych i w ogóle biedzie w związku z propozycja prezydenta bezprzetargowego przekazania lokalu przy Chrobrego 13, po dawno zapomnianej  restauracji, na rzecz Miejskiego Centrum Kultury, by mogła się tam znaleźć pracownia plastyczna z galerią, prowadzona do tej pory w Grodzkim Domu Kultury przez Zbyszka Siwka. A wszystko przez wniosek Caritasu, który wpłynął całkiem niedawno, poprowadzenie akurat w tym miejscu taniego baru. I to była ta szczególna okazja do pochylenia się ze szczerą troską nad najuboższymi, choć w żaden sposób w tym momencie nie byli przedmiotem obrad. Na szczęście wszystkie dyskusje i nawet najbardziej bezprzedmiotowe spory mają swój koniec. W końcu było głosowanie. Lokal na Chrobrego 13 trafi jednak do kultury, większością głosów.

Najtrudniej było z miejskimi przystankami dla obcych, a raczej ograniczaniem prawa dostępu do miejskich przystanków autobusowych, co sprowokował wójt gminy Deszczno wypowiadając porozumienie komunalne w sprawie komunikacji. Zwyciężył interes MZK i miasta. Większością, która była w mniejszości wobec wstrzymujących się głosów  (9 do 10).  Pojazdy z sąsiednich gmin, a dokładniej obcych, ale nowych przewoźników będą mogły zatrzymywać się tylko na wyznaczonych przystankach, by ich pasażerowie musieli się przesiąść do pojazdów MZK, jeżeli zechcą pojechać dalej. Dzięki temu nasz miejski przewoźnik, do którego całkiem sporo już dopłacamy z budżetu miasta (18 mln zł rocznie), będzie mógł swoje zarobić (18 mln zł rocznie) i nie tyle nie zbankrutować, co wręcz się rozwijać. Nie dopłacając jeszcze więcej z miejskiej kasy.

O ile argumenty ekonomiczne mnie oczywiście przekonują, o tyle racje społeczne zmuszają do wątpliwości i ubolewania, że do tego doszło. Ale nie jest tu bez winy wójt Jacek Wójcicki. Zanadto się rozpędził, pojechał chyba o jeden przystanek za daleko. Gdyby zaczął od rozmów a nie wypowiadania umów, to być może udałoby się jakieś kompromisowe rozwiązanie wypracować, by mieszkańcy z Deszczna byli z niego zadowoleni, a gorzowski MZK nie musiał budżetu miasta rujnować, zaś miasto blokować rozwój konkurencji. I tylko z tego powodu przyjmuję do wiadomości   przystankową uchwałę rady miasta, choć wcale mi się nie podoba. Ze względu na dzielenie mieszkańców na tych z gminy (Deszczno), i tych z miasta oraz psucie perspektyw rozwoju miasta. No i mamy lokalną samorządową wojenkę.

Ale, przyznaję, to nie prezydent miasta zaczął. On za przyzwoleniem rady miasta chce ją tylko skończyć, skoro inaczej się nie da i ni może. Szkoda jedynie, że ze szkodą nie tylko dla sąsiednich gmin (Deszczno), bo i miasto w ten czy inny sposób na tym straci, choć MZK  może zyska. Nawet jeśli miasto i MZK zrealizują w pełni zapowiadane plany transportowe.

Jan Delijewski

P.S. Absolutnie nie podoba mi się i nie akceptuję utajniania nie tyle obrad rady miasta, co ich przerywanie, by bez obecności mediów i mieszkańców na konwencie rady rozmawiać, wyjaśniać i informować o sprawach, o których głośno władza nie chce mówić. A coś takiego właśnie miało miejsce. Przepraszam, czyje to miasto i sprawy? Rozumiem, że władza wie więcej i lepiej … nas o tym nie informować. Tak to przynajmniej odczytuję.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x