Szorstka współpraca prezydenta z radnymi miasta

2014-07-07, Komentarze na gorąco

W niecodzienny sposób zakończyła się ostatnia sesja rady miasta.

Otóż przewodniczący Jerzy Sobolewski nim zamknął obrady zaapelował do prezydenta Tadeusz Jędrzejczaka, by ten w wypowiedziach do mediów nie obrażał radnych mówiąc, że jest to najgorsza rada z jaką przyszło mu pracować. Nie wiem czy rada jest najgorsza, ale wiem z całą pewnością, że w poprzednich kadencjach bywała lepsza współpraca prezydenta z radą i rady z prezydentem.

To prawda, że prezydent bywa surowy w ocenie nie tylko rady miasta. Ale i radni częstokroć nie przebierają w słowach wobec prezydenta, który równie dobrze mógłby często mówić, iż jest obrażany. To tylko prosta konsekwencja kultury politycznej i szorstkiej współpracy prezydenta z radnymi i radnych z prezydentem. W mijającej powoli kadencji wiele było sytuacji, słów i czynów, które bardziej można określić mianem gry politycznej niż merytoryczną pracą na rzecz miasta. Dlatego niezwykle budująca, przynajmniej dla mnie, była ta część ostatniej sesji, która poświęcona była tzw. uchwale przystankowej. Było bowiem tak, jak na każdej sesji być powinno od początku do końca. Był więc prezydencki projekt uchwały, była rzetelna dyskusja, pytania i wyjaśnienia, polemiki i spory, ale też bezpośrednia rozmowa prezydenta z konwentem rady. Bez dygresji, gadania nie na temat i osobistych wycieczek nie mających nic wspólnego z tematem. Tylko głosowanie było nieco dziwne, gdyż większość radnych wstrzymała się od głosu, jakby chciała umyć ręce od sprawy i nie brać odpowiedzialności za decyzje rady. Ale i tak wzięła, bo mniejszość za nich zdecydowała.

Ciekawe czy w tej kadencji jeszcze się coś takiego wydarzy.

Jan Delijewski