2014-07-12, Komentarze na gorąco
W tym tygodniu kolejny raz na Manhattanie płonęła altana śmietnikowa.
Pisaliśmy już wcześniej, że tylko na Kutrzeby w jednej altanie paliło się dwa razy i po drugim pożarze, który zniszczył doszczętnie nie tylko kubły, ale i konstrukcję dachową potrzebny był kosztowny remont. W innym pożarze ogień uszkodził poważnie kilka samochodów. To nie może być przypadek, to podpalenia. Ludzie się boją, że podpalacze nie powiedzieli ostatniego słowa, że po śmietnikach może przyjść kolej na co innego…
Z kolei w śródmieściu ktoś zniszczył część ogrodzenia z wielkim fotografiami przy Jazz Clubie Pod Filarami. Ot, tak sobie, najwyraźniej dla zabawy. Do tego dochodzą nagminnie i wszędzie rozwalane kubły na śmieci, potłuczone butelki w publicznych miejscach oraz popaćkane elewacje domów. To już u nas normalność. Widać tak być musi, za przyzwoleniem władz, policji i straży miejskiej. Menele z wózkami krążący od śmietnika do śmietnika mi nie przeszkadzają, bo oni szukają jedzenia, złomu i wszystkiego, co im się do życia przyda. Ale hordy starych i młodych raczących się piwem i nalewkami na ławkach, murkach i gdzie się tylko da, irytują mnie już bardzo. Kryją się sami albo tylko swoje piwo przed policją w oznakowanych radiowozach i śmieją się mieszkańcom w oczy sikając pod ich oknami. Codziennie jesteśmy świadkami obrazków i dźwięków rodem ze slumsów i zmusza się nas do ich akceptacji, jako coś zwykłego, normalnego, koniecznego…
Ja się na to nie zgadzam! Ja protestuje!!! Domagam się wprowadzenia elementarnego ładu i porządku w zakresie cywilizowanych zachowań w mniej lub bardziej publicznych miejscach. Dlaczego to ja mam się bać? Niech boją się oni!
Tak trudno to zmienić?
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.