Nie wszyscy przedsiębiorcy potrafią czytać ze zrozumieniem

2014-07-14, Komentarze na gorąco

Dostałem wezwanie do zapłaty 195 polskich nowych złotych.

Jako przedsiębiorca prowadzący m.in. portal echogorzowa.pl. Do wniesienia tej opłaty wzywa mnie Centralny Rejestr Płatników z Warszawy. Powołuje się przy tym na różne akty prawne, w tym na jakąś ustawę z 1964 roku. Znalezienie się w tym rejestrze ma ułatwić innym „weryfikację wiarygodności płatniczej„ mojej firmy.

Wielu drobnych przedsiębiorców, przejętych urzędową jak najbardziej formą listu z blankietem opłaty włącznie, po otrzymaniu takiego wezwania – to nic, że zwykłym listem - pomyśli brzydko o rządzących, ale zapłaci, choć z bólem serca. Tym bardziej, że „Ogólnopolski Centralny Rejestr Płatników jest ewidencją danych podatników (od 1 sierpnia dostępną w Internecie) pogrupowaną wg właściwości miejscowego urzędu skarbowego oraz zawierającą aktualizowane informację o terminowości w opłacaniu zobowiązań podatkowych.” A „Podmiot administrujący Centralnym Rejestrem Płatników może występować do umieszczonych w nim przedsiębiorców o okazanie odpowiedniej dokumentacji o stanie faktycznym dot. powyższego.” Mamy tu więc co prawda bardzo pośrednie, ale jednak odniesienie do urzędu skarbowego, ważnej instytucji państwowej, z którą w żaden sposób lepiej nie zadzierać. I jak dowodzi praktyka, mało kto przy tym zwróci uwagę na zdanie, iż „Każdy podmiot, będący przedsiębiorcą zgodnie z art. 4 ustawy z dnia 2 lipca 20004r (Dz. U. z 2013 poz. 672), celem rejestracji w nowo powołanym Centralnym Rejestrze Płatników, uiszcza opłatę woluntarną”. Czyli nie jest to opłata obligatoryjna, obowiązkowo, co powinno zmusić do myślenia i wyciagnięcia właściwego wniosku, że ktoś w cwany sposób usiłuje wręcz wyłudzić od nas pieniądze.

Mój nieprzekraczalny termin zapłaty mija 14 lipca. Oczywiście nie zapłacę, ale wiem, że wielu innych przedsiębiorców już zapłaciło i jeszcze zapłaci. I nawet jeśli od strony prawnej Centralny Rejestr Płatników działa jak najbardziej legalnie, to jest tu coś grubo nie w porządku z naszym prawem i stosowaną praktyką, która pozwala na takie manipulacje i hochsztaplerskie działanie. Nie wszyscy przedsiębiorcy potrafią przecież czytać ze zrozumieniem i państwo powinno ich chronić przed naciągaczami, którzy w jakiejś mierze nadużywają autorytetu tego państwa.

Nikomu jednak nie bronię zapisania się do Centralnego Rejestru Płatników, jeśli tylko jest świadomy tego co czyni, jeżeli wie, że wcale płacić nie musi.

Jan Delijewski