2014-04-08, Komentarze na gorąco
Bardzo lubię wiosnę.
Szczególnie wczesną, kiedy zaczynają zielenić się trawy, drzewa nieśmiało wypuszczają liście, złocą się forsycje, brzozy i leszczyny odsłaniają swoje warkocze, bielą się dzikie śliwy, zakwitają żonkile… Szlag mnie jasny jednak trafia, że nie mogę nacieszyć się nią w pełni. Gdzie się nie ruszę, wszędzie śmieci. Ogrom śmieci – papiery i papierki, kartonowe opakowania, plastikowe torby, szkło i butelki, puszki, a nawet opony. I to w miejskich parkach oraz na jego obrzeżach.
Tak się zastanawiam czy to kwestia tylko pieniędzy, czy może jednak kultury… A może jednego i drugiego, choć też chyba nie do końca… W każdym jest w urzędzie miasta chyba jakiś wydział gospodarki komunalnej, który bez oglądania się na nic i nikogo – zwłaszcza prezydenta! – powinien pomyśleć, zmobilizować się i jakieś wiosenne sprzątanie zorganizować. Nim prezydent walnie pięścią w stół i powie, że to wstyd i hańba, żeby mu tak wszyscy dokuczali, a zieleń mniej lub bardziej wszystko przykryje. Na sprzątanie nie trzeba przecież wielkich pieniędzy, wystarczą jedynie pomysły, chęci, odrobina wyobraźni i zaangażowanie, czego zdaje się brakuje miejskim urzędnikom.
Co, na przykład, stoi na przeszkodzie, by uczniowie ogrodnika nim rozdadzą te swoje jabłka wzięli się za sprzątanie miasta, a za nimi poszli inni ze szkół, przedszkoli, osiedli i wspólnot wszelkiego rodzaju?! Także dla zdrowia, ekologii, ale i estetyki naszego wspólnego otoczenia. Jeden dzień zorganizowanych wagarów, bez czekania na dzień Ziemi lub Gorzowa, nie zakłóci za procesu dydaktycznego a wychowawczo wszystkim nam pomoże. Wiem, że czyny społeczne nie są w modzie, ale skoro żaden urzędnik tu nic nie poradzi, bo nie chce lub nie może, to trzeba te śmieci pozbierać wspólnymi siłami. Nim miasto trawą zarośnie albo śniegiem zasypie. I nim nas do cna już pochłonie obojętność, beznadzieja i znieczulica. Także w odniesieniu do ludzi.
Jan Delijewski
P.S. To, że lubimy w miejscach publicznych bałaganić i śmiecić to już inna sprawa. Za mało o tym mówimy w domu, za słabo uczymy w przedszkolach i szkołach oraz zbyt rzadko egzekwujemy w tym zakresie prawo. Niny wszyscy o tym wiedzą, ale nic dobrego z tej wiedzy nie wynika. A posprzątać i tak trzeba.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.