2014-04-15, Komentarze na gorąco
Od stycznia br. w Zielonej Górze realizowany jest program pod nazwą Zgrana Rodzina, czyli Zielonogórska Karta Rodziny.
Adresowany jest on do „wszystkich mieszkańców Zielonej Góry, którzy są w mieście zameldowani i jednocześnie są rodzicami przynajmniej jednego dziecka w wieku poniżej 18 lat. Uczestnictwo w programie nie jest obwarowane jakimikolwiek innymi ograniczeniami, nie jest także zależne od sytuacji materialnej”. Dotychczas wyrobiło ją 12 tysięcy mieszkańców, którzy dzięki temu mogą korzystać ze zniżek w teatrze i placówkach kultury, na obiektach i imprezach sportowych, sklepach oraz w wielu innych miejscach. Od 15 kwietnia zaś dzieci do lat 7, których rodzice mają kartę Zgranej Rodziny, będą mogły jeździć autobusami MZK za darmo.
Niewątpliwie takie działanie nie tylko ułatwia i czyni codzienne życie tańszym, ale także służy rodzinnej integracji mieszkańców miasta i zachęca do oficjalnego zameldowania się w nim, co zapewne przekłada się na wpływy z lokalnych podatków. W ten sposób buduje się poczucie wspólnoty, umacnia lokalną tożsamość, która daje siłę i poczucie dumy. I tego Zielonej Górze szczerze zazdroszczę, bo co my w Gorzowie mamy? Kartę Dużej Rodziny, która przysługuje wyłącznie rodzinom z trojgiem i więcej dzieci, które mogą również korzystać tu i ówdzie z zniżek i ulg, ale w dużo skromniejszym wymiarze, co sprawia, że z ograniczonych do ponad 1000 uprawnionych rodzin skorzystało z tej formy pomocy ledwie kilkaset.
W Zielonej Górze nie boją się więc inwestować w mieszkańców, bo wiedzą, że miastu z nawiązką się to w różnej formie zwróci. Teraz i w przyszłości. Nasze miasto jest jakby mniej przyjazne swoim obywatelom i dlatego niektórzy czują się tu trochę jak niechciane dzieci. A niechciane dzieci często uciekają z domu, by szukać szczęścia w lepszym świecie. I nawet jak go tam nie znajdują, to nie chcą raczej wracać, bo mówią, że nie ma do czego. Niepotrzebne są żadne badania, żeby o tym wiedzieć. Wiedzieć, a coś z tym zrobić, to już inna sprawa.
Uczciwie jednak przyznać muszę, że w Zielonej Górze mogą sobie na więcej pozwolić, gdyż w porównaniu z Gorzowem mają mniejsze obciążenie budżetu miasta. Chociażby dlatego, że wiele instytucji i placówek służących mieszkańcom, jako tzw. marszałkowskie, finansowane są z kasy województwa, czyli przez nas wszystkich. Tylko sama filharmonia daje przynajmniej kilka milionów złotych oszczędności…
Jan Delijewski
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.