2014-03-12, Komentarze na gorąco
Województwo nie tyle nam kwitnie, co kwitnie w nim propaganda sukcesu.
Marszałek i jej służby prasowe dwoją się i troją, by za pośrednictwem swoich i tzw. lubuskich mediów ukazywać nam obecne i przyszłe sukcesy, będące efektem mądrego i zapobiegliwego działania marszałkowskich urzędników. Za pieniądze budżetowe i unijne. W tym przekazie lubuskie to właściwie kraina miodem, mlekiem i winem płynąca – jest lub przynajmniej wkrótce będzie. A nawet jak są jakieś braki czy problemy, to się je szybko nadrabia lub rozwiązuje nie oglądając na przeszkody. Jak chociażby w przypadku budowy centrum pediatrycznego w Zielonej Górze. Nic, tylko się radować.
Marszałek Elżbieta Polak może więc śmiało patrzeć lubuszanom w oczy spoglądając często z gazet, telewizji czy nawet plakatu. I byłoby pięknie, gdyby nie wojewoda Jerzy Ostrouch, któremu najwyraźniej nie jest w tym województwie do śmiechu. Ostatnio śmiał nawet zauważyć, na okolicznościowym spotkaniu w członków Zachodniej Izby Handlowo-Przemysłowej w Słubicach z udziałem pani marszałek, że w lubuskim są poważne problemy. Stwierdził wręcz, że mamy dramatycznie niski produkt krajowy brutto, co oznacza, iż nie nadążamy za rozwojem reszty kraju. W konsekwencji młodzi ludzie stąd uciekają, szukając gdzie indziej perspektyw życiowych. Pan wojewoda upomniał się też o resztę województwa mówiąc, że nie można (powolnego) rozwoju opierać wyłącznie o Zieloną Górę i Gorzów. Zapomniał lub nie chciał jedynie podać, że Gorzów także upomina się w Zielonej Górze o swoje w tym lubuskim rozwoju. Był uprzejmy jednak dodać, iż dysproporcje w tym rozwoju zagrażają integralności województwa, co powinno zabrzmieć jak dzwonek alarmowy, ale nie zabrzmiało.
Jak na pierwszego lubuskiego urzędnika rządowego wojewoda i tak wystarczająco dużo powiedział, by zepsuć humor i wizerunek wszystkich marszałkowskich. I nieważne, że raczej prawdę powiedział. Ważny będzie skutek. A skutek może być tylko taki, że jeszcze bardziej zostaną zintensyfikowane działania propagandowe niosące przesłanie, że mimo wszystko jest nieźle a będzie jeszcze nieźlej pod jedynie słusznymi rządami. A kto się nie podpisze pod tymi racjami, ten racji bytu u marszałkowskiego dworu mieć nie będzie. Idą przecież wybory…
Tymczasem sama pani marszałek Elżbieta Polak wróciła akurat z wyprawy służbowej do Grecji, gdzie przebywała w poszukiwaniu impulsów rozwoju. Gorąco namawia nas teraz do współpracy gospodarczej i handlowej z Kretą. Taką wyspą na Morzu Śródziemnym, gdyby ktoś o tym nie wiedział. My im sery, mięso i drzewo, które u nich już dawno wycięli, a w zamian co? Wczasy na plaży? Najważniejsze, że wreszcie się tam o województwie lubuskim dowiedzieli, bo lubuszanie już tam przecież bywali. No, znowu mamy sukces, na kreteńskim piasku malowany.
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.