2014-03-13, Komentarze na gorąco
Najpierw radni-politycy PiS kilka tygodniu temu na swej wstępnej konferencji programowej zakwestionowali sens istnienia spółki komunalnej.
Teraz spółka komunalna kwestionuje sens działań i wypowiedzi radnych PiS. Idzie o Gorzowski Rynek Hurtowy, spółkę z większościowym udziałem miasta, która zajmuje się m.in. administrowaniem miejskimi targowiskami i częścią bulwaru.
Radni PiS z Mirosławem Rawą w roli głównej nie znajdują w działaniu GRH żadnej „wartości dodanej”, czyli czegoś co tworzy coś jakościowo nowego, a widzi jedynie zarządzanie miejskim majątkiem, co pozwala dobrze żyć kilku osobom, będącymi znajomymi wiadomego „królika”. Mariusz Domaradzki, prezes GRH, po długim namyśle odpowiada, że to jakieś nieporozumienie, bo to radni – w tym PiS-u -sami przecież uchwalali i akceptowali plany rozwoju, które zakładają różne działania oraz inwestycje, w dużej mierze nawet już zrealizowane. Przykładem tego ma być chociażby ucywilizowanie targowiska przy ul. Przemysłowej, gdzie pojawiło się betonowe podłoże, drewniane domki, monitoring, ogrodzenie i co tam jeszcze trzeba. W domyśle mamy więc ową „wartość dodaną”, na dodatek już wypracowana i poniekąd właśnie konsumowaną.
O co więc w tym wszystkim chodzi? O wybory, które milowymi krokami się zbliżają, choć jeszcze są daleko. Im jednak bliżej będzie jesieni, tym więcej takich mocnych ocen i gwałtownego odporu będziemy świadkami. To dopiero wstępne harce, przymiarki, sondowanie obywatelskich nastrojów. Co wcale nie znaczy, że oceny i pomysły nie są miastu potrzebne. Przeciwnie, to i owo przydałoby się przecież zmienić. Nie wylewając przy tym przysłowiowego dziecka z kąpielą. GRH dzieckiem jednak już chyba nie jest?
Leszek Zadrojć
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.