2014-02-23, Komentarze na gorąco
Lasy są naszym dobrem narodowym. Lasy Państwowe stały się jednak państwem w państwie, czyli firmą leśników zarabiającą krocie na naszym wspólnym majątku.
Nie dzieląc się przy tym zyskami z państwem i nami. Za to z wysokimi apanażami pracowników i miliardami odłożonymi na firmowych lokatach bankowych. Na lepsze lub gorsze czasy.
To prawda, że dzięki leśnikom lasów jakby więcej mamy. Ale co to za lasy? Monokulturowe i hodowlane. Bez opamiętania wycina się za to stare puszcze i knieje, pod topór idą wiekowe dęby i inne szlachetne drzewa w Puszczy Białowieskiej, Bieszczadach i na nizinach. Bo te drzewa są droższe i lepsze do sprzedania. I tak od wielu już lat, bez opamiętania i poszanowania, prowadzi się gospodarkę planowo rabunkową. Bo jak inaczej określić chociażby to, że Puszcza Białowieska po polskiej stronie, ostatnia naturalna puszcza w Europie, nie jest w całości objęta całkowitą i ścisłą ochroną? Tylko dalej wycina się tam drzewa i przerabia na deski, zamiast pozostawić je w tym miejscu na wieki, niech żyją i gniją, jak to w pierwotnym lesie naturalnie się dzieje. Dzieje się jednak inaczej, mimo społecznych protestów, ekologicznych manifestów i naukowych dowodów, ale za to przy cichej aprobacie polityków od lewa do prawa.
Aż nagle larum grają na prawicy, bo rząd RP wreszcie się obudził i z biedy postanowił dobrać się do leśnej kasy, winszując sobie do budżetu miliard 600 milionów złotych, bodajże w dwóch rocznych ratach. Lasy Państwowe więc nawet tego specjalnie nie odczują, a stan naszych dróg może się znacznie poprawić, bo według obietnic w dużej mierze kwota ta ma właśnie na drogi lokalne być przeznaczona. No i bardzo dobrze. Ta kasa zwyczajnie nam się należy.
Zupełnie inną sprawą jest brak cywilnej kontroli nad tym, co to leśne państwo w państwie polskim wyrabia z naszymi lasami. Najchętniej wiele parków narodowych by okroiło, wiele lasów ogrodziło i wiele zwierząt z nich przegoniło lub wystrzelało przy pomocy uczynnych myśliwych. I wszystko w imię ochrony lasu i zwierząt, ale przed nami. Lasy muszą pozostać państwowe, lecz Lasy Państwowe powinny wreszcie być poddane społecznej kontroli! Inaczej pozostaną nam jedynie lasy hodowlane, z równo wytyczonymi rzędami sosen lub świerków, przechadzającymi się między nimi oswojonymi zwierzętami, licznymi szlabanami i strażnikami przy nich. My tego pewnością nie doczekamy, ale nasze dzieci i wnuki już być może tak.
Mirosław Radecki
P.S. Mam przy tym nadzieję, że zabranie części zysku z kasy nie zmobilizuje Lasów Państwowych do jeszcze bardziej energicznych działań mających na celu zrekompensowanie poniesionej straty. To byłby już leśny dramat.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.