2014-01-11, Komentarze na gorąco
Premier Donald Tusk w ociepla wizerunek swojego rządu oraz poprawia wyniki sondaży swojej partii obywatelskiej.
Zapowiedział więc w mijającym tygodniu, że w 2020 roku Polska dołączy do grupy 20 najbogatszych krajów świata. W tym celu wykorzysta należne nam 500 miliardów unijnej pomocy, które po połowie mają zagospodarować rząd i samorządy wojewódzkie.
Już się boję tego polskiego dobrobytu. Boję się tego, że i owszem produkt narodowy może i wzrośnie do zapowiadanych wskaźników, co jednak nie przełoży się na mój poziom życia, o ile dożyję tej chwili. Bo jak dożyję, to moja emerytura według rządowych zapowiedzi wystarczy na czynsz, wodę, prąd i gaz oraz pampersy, leki na nadciśnienie i wizytę w warzywniaku. Bo chleb już będę musiał zrobić sobie sam.
Boję się również tego lubuskiego dobrobytu, bo jak w Zielonej Górze dorwą się do tych pieniędzy, co już w swoich projektach, programach i słowach zapowiadają, to niewiele dla nas w Gorzowie zostanie. I nie pozostanie mi nic innego jak migrować z biednej północy na bogate południe. Chociażby do domu opieki społecznej pod Babimost, gdzie nie tylko bogaciej będzie, ale i bliżej wszędzie. W tym wieku dobrze jest mieć zapewnioną odrobinę luksusu i wygody oraz latające podwody.
I będzie mi już całkowicie obojętne, że do władzy dojdzie wreszcie PiS w koalicji z SLD, i po raz pierwszy mieć będziemy dwóch premierów, z których emanować będzie wielka siła spokoju i doświadczenia. I nic to, że oparta o laskę jednego, i siedząca na wózku drugiego. Najważniejsze jednak będzie to, że nie tylko będę niedowidział i niedosłyszał, ale także miał będę kłopoty z pamięcią. Nie będę więc pamiętał, że miałem być bogaty.
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.