Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Komentarze na gorąco »
Beniny, Filipa, Judyty , 6 maja 2024

W sprawie cen biletów MZK radnym pod rozwagę

2014-01-07, Komentarze na gorąco

Mocno zmieszane, choć wcale nie wstrząśnięte są moje odczucia jeżeli chodzi o proponowane podwyżki cen biletów za przejazdy środkami komunikacji miejskiej. Przede wszystkim dlatego, że sporadycznie jeżdżę tramwajami lub autobusami miejskiego przewoźnika, co oznacza mój duży dystans do usług MZK i tych, co z nich korzystają.

medium_news_header_6084.jpg

Dobrze wiem, że rosną koszty i wymagania, a to wszystko kosztuje, coraz więcej kosztuje. Jednakże wzrost cen biletów wcale nie musi się przełożyć na wzrost przychodów z tytułu sprzedaży biletów, bo jak dowodzą liczne doświadczenia może prowadzić do spadku popytu, czyli mniejszego zainteresowania przejazdami komunikacji publicznej. Tym bardziej, że wzrost ceny biletu normalnego o 30 groszy (z 2,90 zł na 3,20 zł) to niby niewiele, ale czynić może wielka różnicę. Wystarczy zauważyć, że z każdego niemal miejsca w mieście można samochodem dojechać do centrum i wrócić do domu spalając około litra paliwa, co już kosztuje mniej niż przejazd jednej osoby tramwajem lub autobusem w obie strony. A co dopiero mówić (liczyć), kiedy pojedzie dwu-trzyosobowa rodzina?! Przy rodzinnym wyjeździe nawet z płatnym parkowaniem bardziej się opłaci jechać samochodem niż pojazdem MZK. O komforcie i wygodzie już nie wspominając.

Znacznie większym obciążeniem dla domowych budżetów mogą być rosnące, choć w mniejszej skali, ceny biletów okresowych, w tym miesięcznych, z których masowo korzystają pracownicy różnych zakładów pracy oraz uczniowie i studenci. Jaki jest średni poziom zarobków gorzowian, wiadomo. Jak rosną koszty utrzymania rodziny, wiadomo jeszcze bardziej. W wielu gorzowskich domach nie przelicza się już cen biletów MZK na ceny paliwa i jakąkolwiek wygodę, jak ja i inni to czynią, bo liczy się każdy grosz i pilne potrzeby, a tych nie brakuje. Każda więc podwyżka cen oznacza konieczność rezygnacji z czegoś, co innym wydaje się oczywiście zaspokojona potrzebą.

Nie tędy więc wydaje się prowadzi droga do utrzymania rentowności i rozwoju transportu publicznego w mieście takim, jak nasze. Z drugiej jednak strony trudno mi bez oporu akceptować rosnące dotacje z budżetu miasta do miejskiego przewoźnika. No bo skoro nie korzystam z przejazdów tramwajami i autobusami, to wolałbym by z miejskiej kasy znacznie więcej pieniędzy przeznaczać chociażby na remonty i naprawy dróg, którymi jeżdżę swoim samochodem, a które są w kiepskim stanie, bo brakuje pieniędzy. Ale rozumiem, dotować trzeba, jednakże bez przesady i wyczuciem innych konieczności.

Tak źle, tak niedobrze… W tej sytuacji jedynym kompromisowym rozwiązaniem, do przyjęcia przez zainteresowane siły (radni) i strony (prezydent i mieszkańcy), byłaby zmiana polityki biletowo-cenowej. Nie mechaniczne podnoszenie cen, mniej lub bardziej, wszystkich biletów (jednorazowych i okresowych), ale np. utrzymanie dotychczasowej ceny biletów miesięcznych i trzymiesięcznych, przy jednoczesnej podwyżce cen biletów jednorazowych. Dla kogoś, kto tak ja od święta pojedzie tramwajem czy autobusem nie zrobi to właściwie większej różnicy. Tym, którzy stale dojeżdżają do pracy lub szkoły i kupują bilety miesięczne zrobi wielką różnicę i być może zachęci innych do pójścia w ich ślady. I przy takim podejściu długofalowe korzyści mogą być znacznie większe niż się pozornie wydaje. O pożytku płynącym z zapłaty z góry już nie wspominając.

Poddaję radnym pod rozwagę ten pomysł, zdając sobie doskonale sprawę, że w roku wyborczym raczej nie będą chcieli podwyższać cen biletów w kształcie proponowanym przez prezydenta. Tym bardziej, że całkiem niedawno darowali nam mieszkańcom po butelce wyborczego piwa na ten rok obniżając podatki od nieruchomości, czym mocno namieszali w prezydenckim projekcie tegorocznego budżetu.

Jan Delijewski

P.S. Wprowadzenie biletów czasowych, gdy z jednego krańca miasta na drugi jedzie się 15-20 minut, nie wydaje się w przypadku Gorzowa dobrym rozwiązaniem. Takie pomysły sprawdzają się dużych aglomeracjach. Natomiast podwyższanie cen biletów jednorazowych o 10-15 groszy oraz proporcjonalna zwyżka cen biletów okresowych niczego na dłuższą metę nie załatwią i nikogo nie zadowolą.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x