2013-06-28, Komentarze na gorąco
Rzeczywiście, jak pisze redakcyjna koleżanka, dawno tak wiele podczas weekendu się u nas nie działo. Głównie za sprawą dni województwa, które przypomniało sobie o naszym mieście. Prawda, po protestach i naciskach w Zielonej Górze ktoś uświadomił sobie, że Gorzów także jest częścią woj. lubuskiego. A że od święta…
W tym wielkim świętowaniu zabrakło mi jednak chwili refleksji. Refleksji nad tym, czym jest województwo, jak jest rola Zielonej Góry, czym jest i powinien być Gorzów w tym województwie ze wszelkimi tego konsekwencjami. Teraz, kiedy płynie jeszcze strumień pieniędzy unijnych, którymi niepodzielnie zarządza z Zielonej Góry lubuska pani marszałek, ale także w przyszłości, kiedy tych pieniędzy zabraknie. Przydałyby się więc jakieś rzetelne lubuskie podsumowanie, porównanie i analizy, rozliczenia i wnioski. Nic z tego – nie ma co dzień, nie ma i od święta.
Tymczasem, kiedy przeglądam tzw. lubuską prasę ze specjalnymi zleconymi tekstami i dodatkami, oglądam tzw. regionalną telewizję i słucham radia z pochodzenia publicznego, to zalewa mnie obfitość lubuskich i marszałkowskich osiągnięć, dokonań, sukcesów i radości. Prawdziwe eldorado. Nic, tylko żyć, cieszyć się i nie umierać. Oczywiście w woj. lubuskim.
Tylko dlaczego mnie tu w Gorzowie krew zalewa?
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.