2013-07-01, Komentarze na gorąco
Urząd Marszałkowski w Zielonej Górze nie dosyć, że szczodrze wspiera na różne sposoby lotnisko w Babimoście, to jeszcze postanowił z naszej wspólnej kasy wysupłać dodatkowo 781 tysięcy polskich złotych na uruchomienie wakacyjnych lotów do Gdańska i z powrotem. Wykupując w każdym z 52 lotów po trzy miejsca, płacąc za każde po kilka tysięcy. To fanaberia i hucpa, bo inaczej tego nazwać nie można.
Tym większa hucpa, że jak informuje Gazeta Wyborcza w wydaniu internetowym, sprzedawane są już bilety w promocyjnej cenie na latanie z Babimostu do Gdańska, choć w tej kwestii wypowiedzieć się jeszcze muszą radni sejmiku, którzy zbiorą się na posiedzeniu 2 lipca, gdyż trzeba dołożyć trochę grosza do pierwotnie planowanej kwoty. W ten sposób sejmik staje się dodatkiem do marszałkowskiego urzędu, który udowadnia nie po raz pierwszy, że władza uchwałodawcza w naszym regionie nie jest najważniejsza.
Marszałek może, a sejmik musi… Tak wygląda demokracja parlamentarna po lubusku.
Nikt nie broni biednemu bogato żyć, ale pod warunkiem, że żyje na własny rachunek. Na mój rachunek proszę nie latać.
L. Z.
P.S. Jak już jednak będą latać z Babimostu do Gdańska, proponuję by w każdym samolocie był jeden marszałkowski urzędnik, jeden radny i jeden dziennikarz zaprzyjaźnionej gazety, który opisze podniebne doznania i wrażenia znad morza.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.