2013-07-01, Komentarze na gorąco
To był polski dzień, czyli poniedziałek na kortach Wimbledonu. Nawet ci, którzy niespecjalnie interesują się tenisem wiedzą, że trójka Polaków awansowała do ćwierćfinałów tego historycznego turnieju na kortach ziemnych.
I aż szkoda, że Łukasz Kubot i Jerzy Janowicz, którzy zwyciężyli po ciężkich pięciosetowych meczach i niezależnie od siebie padli z radości na kolana, jakby się zmówili, spotkają się teraz w ćwierćfinale i jeden z nich będzie musiał przegrać. Za to również zwycięska Agnieszka Radwańska może bez polskich przeszkód dojść aż finału. Bo dla niej finał dopiero byłbym sukcesem wartym klękania na trawie Wimbledonu
Szkoda także, że u nas w Gorzowie w tenisa się właściwie nie gra. Kiedyś były ogólnodostępne korty na Sportowej, przy Nowej, w Parku Kopernika i obok niego oraz wiele innych. Co się z nimi stało? Może gdzieś tam jeszcze grają, a właściwie odbijają. Pozostało jednak w mieście parę boisk do tenisa, powstały nowe, ale jakoś nie słychać o zawodach i turniejach, o młodych gorzowianach, którzy chociażby w Polsce robią jakąś karierę. A przecież to piękny sport i wcale niedrogi. Słychać jedynie o oldbojach i tenisowych emerytach, którzy dla przyjemności i zdrowia odbijają piłkę po godzinach albo w godzinach, kiedy inni jeszcze pracują.
zet
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.