2013-05-15, Komentarze na gorąco
Strasznie dużo w naszym mieście się dzieje. Przynajmniej takie można odnieść wrażenie po mnogości konferencji prasowych organizowanych w Gorzowie przez różnej maści polityków, urzędników oraz wszelakich organizacji i instytucji. Nie ma praktycznie dnia bez konferencji prasowej, a czasami jest ich nawet kilka.
Dziennikarze przychodzą, posłusznie podtykają mikrofony, dyktafony, ustawiają kamery, wyciągają aparaty fotograficzne i długopisy. Słuchają, nagrywają, notują, robią zdjęcia i zaraz pędzą do swojej redakcji z gorącym newsem. Na ogół bez pytań i bez refleksji. Bo i o co tu pytać, skoro na ogół lepiej żeby tej konferencji nie było, a informacje równie dobrze a może nawet lepiej przesłać było mailem. No, ale wówczas nie byłoby tej kreacji, tego piaru, ważności i osobistej obecności w mediach. Świat stał się przecież medialny. Bez obecności w mediach polityk czy urzędnik, sprawa, zjawisko czy wydarzenie nie istnieją, choćby nie wiem co!
Takie właśnie refleksje mnie naszły po otrzymania kolejnego zaproszenia na konferencję prasowa wojewody Jerzego Ostroucha w sprawie konkursu plastycznego dla dzieci i młodzieży szkolnej, pod hasłem „Uczyć i uczcić przez zabawę” z tematem „Urząd Wojewódzki oczami dziecka”, co „ma przybliżyć najmłodszym ideę państwa demokratycznego, które odrodziło się po wyborach 4 czerwca 1989 rok”, jak napisano w zaproszeniu. Przepraszam, panie wojewodo, ale nie przyjąłem zaprosznia. Niewątpliwie pomysł jest cenny, inicjatywa ważna, ale za dużo już tego bogoojczyźnianej kreacji w pańskim wykonaniu na użytek mediów i społeczeństwa, za mało zaś dotykania realnego lubuskiego życia. Przyjdę na konferencję prasowa poświęconą ocenie stanu rzeczy w woj. lubuskim, np. w zakresie ochrony zdrowia, stanu dróg z porównaniem północy i południa regionu, wizji rozwoju, planom rządu w odniesieniu do lubuskiego itd. itp.
Przepraszam…
J. Del
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.