2013-06-07, Komentarze na gorąco
Wiceprezydent Stefan Sejwa właśnie ogłosił, że ustawa śmieciowa, która ma w pełni obowiązywać od 1 lipca, u nas zacznie działać dwa miesiące później. Przez lipiec i sierpień ma być po staremu, choć to miasto teraz odpowiada za wszystkie miejskie śmieci. A wszystko dlatego, że Związek Celowy Gmin MG-6 nie zdążył w odpowiednim czasie ogłosić przetargów na wyłonienie firm, które zajmą się wywozem komunalnych odpadów.
Prezydent wini za ten poślizg radnych, którzy jego zdaniem nadto się ociągali i za bardzo kombinowali, a tak po prawdzie winien jest rząd i parlament. Uwalono i wprowadzono w życie rewolucyjną ustawę, w mniemaniu autorów, która jest niedopracowana, nie uwzględnia wszystkich aspektów i problemów, a na dodatek grzeszy naiwna wiarą, że tym sposobem zlikwiduje po lasach dzikie wysypiska śmieci. Nazbyt szybko i za bardzo na skróty chcemy gonić Europę, wychodząc przy tym z założenia, że jakoś to będzie.
No i jakoś to jest. W Warszawie właśnie anulowano oprotestowany przetarg i przynajmniej do końca roku ma być po staremu. W Zielonej Górze z kolei władze odpuściły sobie ogłaszanie obowiązkowego przetargu i scedowały zadanie na spółkę komunalną, bo takową mają i nie przejmują się tym, że proceduralno-prawna zabawa z różnymi konsekwencjami dopiero przed nimi. W innych miastach i gminach wcale nie jest lepiej, choć są i takie, gdzie wszystko mają zapięte na ostatni guzik. Ale tylko pozornie, bo ostatnie słowo i tak należeć będzie do mieszkańców. Choćby w sprawie selekcji śmieci. Deklaracja to jedno, codzienna praktyka to jednak coś innego.
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.