2013-07-05, Komentarze na gorąco
Marek Surmacz swoją bezkompromisową postawą wśród wielu gorzowian budzi podziw i szacunek, u innych zaś wywołuje irytację, a nawet wściekłość. Wygląda jednak na to, że obraz pryncypialnego strażnika prawa i porządku nie przystaje do jego własnych czynów. A wszystko dlatego, że zapomniał, iż partia mu się zmieniła.
Było Przymierze Prawicy w lokalu na Hawelańskiej 5, jest Prawo i Sprawiedliwość na Hawelańskiej 5, chociaż Sebastian Pieńkowski – lider PiS w Gorzowie twierdzi, że partia ma lokal przy ul. Borowskiego a nie przy Hawelańskiej. Ale niech będzie. W każdym razie jedna partia wchłonęła drugą i Przymierze Prawicy jest teraz w Prawie i Sprawiedliwości. Zapłacone? Zapłacone. A że z prywatnego konta… To przecież tylko formalna zmiana, o której M. Surmacz zapomniał lub nie miał czasu poinformować zarządcę komunalnej nieruchomości.
Nic się nie stało? A jednak się stało. Od człowieka, który jawi się jako „jedyny prawy i sprawiedliwy” wymaga się więcej. Żeby oskarżać innych o nieprawości, tropić nieprawidłowości i piętnować niegodziwości, trzeba być poza jakimkolwiek podejrzeniem i oskarżeniem. Tu już nie może być mowy o współczuciu i głodnych, których trzeba nakarmić. Zbyt poważna to sprawa, przynajmniej od strony etycznej i moralnej, jeśli już nie prawnej.
Oczywiście, można także przejść nad tym do porządku dziennego, ale niesmak pozostaje i to trochę większy niż po wieśmakach. I mocno nadwątlona reputacja też.
L. Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.