2013-07-10, Komentarze na gorąco
Nawet rozumiem dziennikarzy, którzy idą na państwowe czy samorządowe posady, by służyć tym, którym mieli do tej pory patrzeć na ręce. Czasy ciężkie, coraz trudniej o etaty i pracę, a zarobki w redakcjach naprawdę marne. Nawet im współczuję, kiedy muszą tłumaczyć, wyjaśniać decyzje i działania, które nie zawszą rozumieją, a czasami może i nie akceptują. Ale tak to bywa na służbie władzy.
Nie rozumiem jednak skąd wziął się ten pęd do mnożenia etatów od informowania, tłumaczenia i objaśniania w marszałkowskich biurach, których trochę przybyło w ostatnim czasie. Co prawda od dawno wiadomo, że im bardziej władza czuje się zagrożona, tym bardziej wzmacnia swoje służby. Jednakże im bardziej ubywa dziennikarzy w mediach, tym bardziej przybywa na służbie władzy. Znak czasu? A może władza uważa, że od samego mieszania herbata będzie słodsza ? A przecież tu cukru zwyczajnie trzeba! Cukru!!! Cukru, czyli społecznie oczekiwanych i aprobowanych działań, a nie decyzji arbitralnych mających często na względzie partykularne interesy, dobrych może dla jednych, ale niekoniecznie do przyjęcia przez drugich.
No i trochę szkoda tych naszych pieniędzy na etaty dla tłumaczy z waszego na nasze. Są miejsca, gdzie bardziej by się przydały. Sam mogę wskazać kilka. Może więc dobrze byłoby, gdyby radni sejmiku choćby przy okazji jesiennej dyskusji o nowym budżecie województwa, przyjrzeli się bliżej tym różnym etatom i stanowiskom po różnych gabinetach i biurach marszałkowskiego urzędu. Może już trochę za dużo tej biurokracji i urzędników? Na pewno da się tutaj zaoszczędzić, co byłoby pożądane i oczekiwane. Tym bardziej, że będzie to budżet wyborczy. No i będą wybory.
J. Del
P.S. Prawdą jest także to, że funkcjonowanie rzeczników prasowych i innych tego typu urzędników bywa dla wielu redakcji bardzo wygodne. Sami czasami z tego korzystamy, ale zawsze wówczas wskazujemy autora i źródło publikacji, by zachować dystans i być uczciwym wobec czytelnika. W niczym jednak nie zmienia to przedstawionej wcześniej istoty rzeczy.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.