2013-07-19, Komentarze na gorąco
Od początku lipca działa w naszym kraju ZIP, czyli Zintegrowany Informator Pacjenta. Jest to elektroniczny system, który pozwala każdemu z nas sprawdzić gdzie, na co i za ile się leczył. Ponadto przez Internet możemy się dowiedzieć w jaki sposób i gdzie możemy się jeszcze leczyć czy rehabilitować.
Od zintegrowanego informatora wolałbym jednak zintegrowany system leczenia. Tak, abym po zalogowaniu do systemu i określeniu swoich potrzeb zdrowotnych czy dolegliwości mógł otrzymać szczegółowa rozpiskę z planem diagnozowania i terapii, planem realizowanym następnie bez żadnej zwłoki. Niestety, mogę jedynie o tym pomarzyć. Kolejki do lekarzy rosną, na specjalistę trzeba czekać miesiącami a nawet latami, sprzęt nie działa, a zdrowie ucieka.
Pieniądze zaś z naszych składek idą w dużej części na programy, systemy i inne biurokratyczne pomysły, które nijak się mają do naszego systemu zdrowia, o ile można to nazwać systemem. To jednak nie ta kolej rzeczy albo przynajmniej powinno to iść w parze. Sama informacja pacjenta nie uleczy. ZIP to mimo wszystko trochę taki wystylizowany kwiatek przy baranim kożuchu.
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.