2013-08-08, Komentarze na gorąco
Wyobraża ktoś sobie w naszym mieście rodzinę z trójka dzieci w kinie, na basenie lub w filharmonii czy na żużlu? Raczej wątpliwe. Bo jaką wielodzietną rodzinę stać na takie fanaberie? To dlatego radni PiS Robert Jałowy i Sebastian Pieńkowski, za przykładem innych miast, zaproponowali grubo ponad rok temu wprowadzenie u nas Karty Dużej Rodziny. Chodzi tu o program instytucjonalnego, systemowego, ale mającego wymiar materialny, wsparcia rodzin wielodzietnych.
Po kilkunastu miesiącach badania, analizowania i przygotowania miejscy urzędnicy zdecydowali się przygotować i wysłać do zainteresowanych rodzin odpowiednie ankiety, by na tej podstawie dalej można było pracować nad programem. Mają rację radni, kiedy się zżymają na urzędniczą opieszałość. Ogólnie przecież potrzeby i możliwości w tym zakresie od dawna są znane i program z powodzeniem mógłby już funkcjonować, niezależnie od tego co przyniosą ankiety. Zresztą, wystarczyłoby skorzystać z doświadczeń innych miast, nieco je tylko modyfikując pod gorzowskie potrzeby i możliwości.
Normalna ciąża u człowieka trwa 9 miesięcy, ale u słonia to już nawet 24 miesiące. Miejmy nadzieję, że gorzowska Karta Dużej Rodziny narodzi się wcześniej niż słoń, choć w ludzkich kategoriach ta ciąża już i tak jest mocno przenoszona.
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.