2013-08-14, Komentarze na gorąco
Prezydent Tadeusz Jędrzejczak postanowił wesprzeć finansowo gorzowski wydział Akademii Wychowania Fizycznego, by ten szybciej zyskał prawo do doktoryzowania na drugim już kierunku, co ma pozwolić – po odłączeniu się od macierzystej uczelni w Poznaniu – na powołanie samodzielnej akademii w naszym mieście.
Według prezydenta to najkrótsza droga do upragnionej Akademii Gorzowskiej.
To przekorna i prowokacyjna nieco odpowiedź T. Jędrzejczaka na zachowanie władz Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej, które przypomina trochę grymaszenie małego dziecka, mówiącego, że ono zrobi to samo, bez pomocy dorosłych. Rozumiem ambicje i zapał PWSZ do samodzielnej drogi do akademii, ale nie o honor, ambicje czy partykularne interesy tu idzie, lecz o akademię a właściwie o miasto, które jej potrzebuje. Mam więc nadzieję, podobnie chyba jak prezydent, że wsparcie dla AWF sprawi, iż stanie się ona jednak partnerem dla PWSZ w osiągnięciu wspólnego przecież celu. I będę mocno zdziwiony, a nawet zgorszony, jeżeli stanie się inaczej.
Inna sprawa, że wszystko to dzieje się nie tak, jak powinno. W Zielonej Górze, kiedy powoływano uniwersytet, opór materii wcale nie był mniejszy, a jednak połączenie politechniki i szkoły pedagogicznej poszło sprawnie i szybko, bo tego wymagał, jak tam zdefiniowano, interes miasta, który przy okazji miał być policzkiem dla Gorzowa. I był, bo jak pamiętamy chwilę wcześniej sejmik woj. lubuskiego przyjął strategię rozwoju, w której zapisano powołanie Uniwersytetu Lubuskiego. O żadnym partnerstwie z Gorzowem nikt jednak w Winnym Grodzie nie chciał i nie chce słyszeć, gdyż obowiązywała i wciąż obowiązuje tam zasada, że jest Zielona Góra, Lubuskie Trójmiasto i cała reszta, czyli Ziemia Lubuska.
del.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.