2013-08-21, Komentarze na gorąco
Chcemy czy nie chcemy, tegoroczny sezon żużlowy musimy uznać za zamknięty. Z takiego obrotu sprawy najbardziej cieszy się księgowy Stali, bo udział w fazie play off mógł oznaczać dalsze problemy finansowe klubu.
A to z tej prostej przyczyny, że pieniądze z karnetów i od sponsorów już dawno skonsumowano, z biletów jednorazowych za wiele pieniędzy nie byłoby a koszty organizacji byłyby wcale niemałe – z pewnością większe niż wpływy. W kasie zaś bardziej niż pusto, czyli mniej niż zero.
Mocno jednak się obawiam, że ten sam księgowy będzie rwał sobie włosy z głowy, kiedy przyjdzie do sprzedaży karnetów na następny sezon. Mimo, iż nadal w Gorzowie jeździć będą najlepsze zespoły, a skład Stali z Iversenem na czele może być jeszcze mocniejszy. Po prostu po tegorocznych doświadczeniach wielu wiernych kibiców nie da się nabić więcej w butelkę, bo raz zostali oszukani z biletami na Grand Prix, jak mówią, a dwa, że zapłacili wiele za tak niewiele spotkań w lidze.
Dodając do tego brak tytularnego sponsora oraz coraz mniejszą kolejkę chętnych do sponsorowania klubu raczej czarno widzę perspektywy gorzowskiego żużla. Błędy i głupstwa popełniane latami przez działaczy centralnych i lokalnych, co to na żużlu i biznesie inaczej się znają, długo mogą odbijać się nam dokuczliwą czkawką. Aż do upadku polskiego i gorzowskiego żużla włącznie. Rozbuchane Grand Prix, nadmuchane kontrakty zawodników, idiotyczne regulaminy i przepisy oraz stadiony godne mistrzostw świata w piłce nożnej doprowadzą ten sport tam, gdzie kończy się poślizg kontrolowany. I pozostanie tylko zabawa w żużel, co samo w sobie może nie będzie takie złe, patrząc co się obecnie w nim i z nim dzieje.
J.D.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.