2013-09-09, Komentarze na gorąco
Prokuratura Okręgowa w Koszalinie, na polecenie Prokuratury Apelacyjnej w Szczecinie, bo Prokuratura Okręgowa w Gorzowie dla czystości i dobra śledztwa umyła ręce, po wstępnym rozpoznaniu wszczęła jednak śledztwo w sprawie ewentualnego wyłudzenia przez Marka Surmacza kwoty ponad 20 tysięcy złotych.
Sprawa dotyczy wynajmowania lokalu komunalnego na warunkach preferencyjnych dla partii, której już nie ma, a którą miał reprezentować. Jak wcześniej pisaliśmy, to radni SLD poskarżyli w czerwcu br. do prezydenta na radnego PiS Marka Surmacza, że ten od lat (2004-2013) wynajmuje od miasta – na preferencyjnych warunkach - lokal przy ul. Hawelańskiej 5 dla partii Przymierze Prawicy, która dawno już weszła w struktury PiS i przestała istnieć. Prezydent sprawę zbadał i uznał, że fakty się zgadzają i przekazał rzecz całą prokuraturze. Natomiast sam M. Surmacz konsekwentnie odpowiada i tłumaczy, że Przymierze Prawicy stało się częścią PiS i właściwie jest to lokal PiS, choć w dokumentach stoi inaczej, a doniesienie jest politycznym atakiem na jego osobę. O zgłoszeniu zmiany partyjnego szyldu jakby mu się zapomniało. Żeby było ciekawiej Sebastian Pieńkowski, szef powiatowych struktur tejże partii, kiedy sprawa wybuchła, stwierdził natychmiast i kategorycznie, że PiS ma jedno tylko biuro w Gorzowie i znajduje się ono przy ul. Borowskiego, a sprawa Hawelańskiej, do czasu wyjaśnienia, jest prywatną rzeczą Marka Surmacza.
Teraz śledczy będą więc wyjaśniać czy Marek Surmacz w celu osiągnięcia korzyści wprowadzał w błąd i miasto w związku z tym poniosło straty. Na razie straty ponosi polityk i radny Marek Surmacz. Oczywiście straty wizerunkowe, bo takie zarzuty nijak nie przystają do wizerunku szlachetnego i bezkompromisowego szeryfa, stojącego literalnie na straży prawa i interesu społecznego. Tak też komentują sprawę wszyscy, którzy nie bez satysfakcji dodają, że nosił wilk razy kilka…
Na razie jednak jest tylko doniesienie do prokuratury i są podejrzenia. Reszta to mniej lub bardziej złośliwe komentarze. Martwi mnie co innego. Jak to się dzieje, że sądzić gorzowskich polityków mogą gorzowscy sędziowie, ale już śledztwa w sprawie gorzowskich polityków prokuratorzy z Gorzowa prowadzić nie mogą. Prokuratorzy tacy słabi, czy politycy tacy mocni? Czy może co innego?
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.