2013-09-11, Komentarze na gorąco
W środę do Warszawy zjadą związkowcy z pod różnych znaków i szyldów.
I jak zapowiedział szef Solidarności, nie będą to wcale grzeczni chłopcy i grzeczne dziewczynki. I zapewne będzie się tam działo, przynajmniej do soboty.
Co nas to w Gorzowie wszystko obchodzi? Ano musi obchodzić, bo zgodnie zapowiedziami będą tam także nasi chłopcy i dziewczynki. Tylko po co? Po pracę, lepsza płacę i wcześniejsze emerytury… A może jadą po władzę, która już była kiedyś ich udziałem? Ich, czyli aparatu związkowego, ale nie związkowców, pracowników, czy bezrobotnych. I w tym kierunku zdaje się to zmierza, czemu dzielnie sekunduje partia rosnąca w siłę i głosy sondażowe.
Inna sprawa, że ten Rząd robi wiele, często wręcz się prosi, żeby go obalić. Ale nie na ulicy, nie w ten sposób, lecz przy urnie wyborczej, co przecież może stać się wcześniej niż niektórym się wydaje.
Tylko Polski szkoda. Nas szkoda.
del
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.