2013-09-30, Komentarze na gorąco
Abstynentem nie jestem, ale trafia mi do przekonania i rozumu to, co mówi Augustyn Wiernicki odpowiadając na nasze „Trzy pytania”. Stanowczo za dużo się u nas pije alkoholu w różnej postaci. Piją młodzi i starzy, piją po domach i pod chmurką, w biały dzień i na oczach ludzi. Bez wstydu i żenady, także załatwiając się później gdzie popadnie. Za naszym przyzwoleniem.
Przed wszystkim za łatwo jest u nas o piwo, od którego często się zaczyna. Piwo jest właściwie dostępne wszędzie, niemal o każdej porze dnia i nocy. W każdym, jak mówi A. Wiernicki, tak zwanym sklepie spożywczym, który broniąc się przed plajtą - w konkurencji marketami - szuka obrotu chociażby na piwie, winie czy wódce. Często z konsumpcją prawie na miejscu, bo zaraz za rogiem czy w niewielkim oddaleniu. I nikomu to nie przeszkadza, a policja czy straż miejska co innego mają na głowie, by się zbytnio tym przejmować.
Ludzie piją z biedy, nudów i stanu ogólnego samopoczucia. Niektórzy piją nieustannie, żeby nie mieć kaca. Nasz kac nic ich nie obchodzi. Trochę za daleko więc poszliśmy w tej wolności i swobodzie. Za dużo nas wszystkich to kosztuje, choć państwo zarabia na tym krocie. Najlepiej więc zacząć od tego państwa. I nie chodzi wcale o rygorystyczne i nadzwyczajne zakazy i nakazy z prohibicja włącznie, ale o umiar i trzeźwość działania. Nawet jeśli państwo na tym straci, to społeczeństwo z pewnością zyska.
Na zdrowie!
L.Z.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.