2013-10-17, Komentarze na gorąco
Na konferencji prasowej w sprawie afery, którą niektórzy nazwali „ziemią za głosy”, pan poseł Bogusław Wontor mocno się obruszył i wręcz protestował, kiedy dziennikarze zapytali Dariusza Ejcharta o jego rodzinne związki i relacje z posłanką Bożena Sławiak. Bo przecież tak nie można, tak pytają tabloidy…
A przecież Dariusz Ejchart, starosta sulęciński, wiceprzewodniczący lubuskiego SLD i jeden z bohaterów tej sprawy jest zięciem posłanki PO Bożeny Sławiak, której list całą aferę wywołał na forum publiczne. Tak więc w tym akurat przypadku, jak najbardziej zasadne, choć trudne, jest pytanie o rodzinne związki i wzajemne relacje. Dla lepszego zrozumienia nie tyle prywatnego i rodzinnego, co politycznego kontekstu i całej tej przykrej dla obu stron sprawy. I zdaje się sam D. Ejchart doskonale to rozumiał wyjaśniając te kwestie, w przeciwieństwie do swojego politycznego pryncypała, który na koniec konferencji pryncypialnie acz uprzejmie zaapelował jeszcze o rzetelnie i uczciwe przedstawianie sprawy.
Mam jakieś dziwnie nieodparte wrażenie, że panu posłowi myli się trochę prywata z prywatnością, domowe zacisze z miejscem publicznym, a dziennikarz z maszyną do pisania.
Tak tylko sobie na gorąco pomyślałem i napisałem. Rzetelnie i uczciwie.
J.D.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.