2013-10-19, Komentarze na gorąco
W grudnia kolejowe spółki przewozowe zmieniają rozkłady jazdy pociągów.
Tym razem władze województwa zadbały o bezpośrednie połączenia Gorzowa z Zieloną Górą i w druga stronę (po cztery w każdą), których nie było od lat. Nikt jednak jakoś nie dopilnował, żeby z naszego miasta o dogodnej porze można było wyjechać w kierunku Warszawy. Do stolicy będziemy mogli jeździć tylko nocą, o poranku nie będzie raczej mowy.
Możemy ewentualnie pojechać inaczej, ale z dwoma przesiadkami – w Krzyżu i Poznania. Takie właśnie rozwiązanie polecają nam marszałkowscy urzędnicy z Zielonej Góry, którzy mają nie tylko swoje pociągi do Warszawy, ale również samoloty z Babimostu latające za nasze pieniądze. Tłumaczą przy tym z rozbrajającą szczerością, że z Gorzowa inaczej do stolicy pojechać się nie da, bo za duży jest tłok na torach do Poznania. No i nie ma pieniędzy na dofinansowanie gorzowskich zachcianek w postaci bezpośredniego przejazdu kolejowym składem. Tak się po prostu składa i nic a nic nie można tu zrobić.
Za to powrót bezpośredniego połączenia kolejowego między lubuskim stolicami, które mają obsługiwać nowe szynobusy, ma być prezentem na 15-lecie województwa. Natomiast brak porannego połączenia ze stolica kraju jest najwyraźniej karą za szowinistyczne zachowania i separatystyczne działania gorzowian. Niektórzy politycy całkiem serio mówią, że do Warszawy powinniśmy wręcz jeździć z przesiadką w Zielonej Górze. Po to, żeby wcześniej można było sprawdzić nasze intencje i cel podróży. Tak prewencyjnie. Stąd m.in. te udogodnienia w postaci bezpośredniego połączenie szynobusem, który ma nawet zatrzymywać się w Babimoście. W wiadomym celu. I pod urzędowa kontrolą.
Coś tu musi być na rzeczy.
J.D
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.