2013-10-22, Komentarze na gorąco
Marcin Jabłoński przegrał z Bożenną Bukiewicz wybory na stanowisko przewodniczącego Platformy Obywatelskiej w naszym regionie.
Przegrał, choć większość członków partii ma serdecznie dość rządów pani posłanki, która jest mało lubuska, za to bardzo skoncentrowana na sobie i swoich faworytach, kierując lubuskim sprawami z tylnego siedzenia. Jakby jej przy tym nie było. Ale wygrała, bo obawa przed M. Jabłońskim okazała się jeszcze zbyt silna.
Czy brak zmiany na stanowisku szefa PO w regionie coś zmieni? Jako gorzowianin nic sobie nie obiecuję. Jednakże mam nadzieję, że teraz B. Bukiewicz, czując na plecach oddech wewnątrzpartyjnej opozycji, z pewnością poprowadzi partię w sposób bardziej transparentny, demokratyczny i wyrazisty. Nie będzie jednak rzecznikiem naszych gorzowskich spraw, bo i być nie chce, chociażby z tego powodu, że lubuska większość z południa była i jest za nią. Zielona Góra jest jej bliższa, ale przynajmniej przestanie być pępkiem lubuskiego świata, dzięki czemu zyskać może także Gorzów.
Na pewno, prędzej lub później, nastąpią jakieś zmiany. W tym również personalne na kluczowych stanowiskach w administracji samorządowej i wielu podporządkowanych jej instytucjach. Rewolucji nie będzie, ale zmiany będą. Nie dotkną jednak szczytów marszałkowskiej władzy. Aczkolwiek potrzebna jest zmiana wizerunku, nowe otwarcie, bardziej skuteczna realizacja zadań i celów… Wszyscy jednak wiedzą, że Elżbieta Polak jako najbardziej zaufana i ponad normalną miarę zaangażowana w kampanię B.B. nie może odejść. To, mimo wszystko, jest gwarantem dotychczasowej lubuskiej polityki, która progorzowska przecież nie jest.
Tak czy owak, oprócz oznak pewnego nieuniknionego tryumfalizmu czeka nas wiele ciekawych rzeczy i zjawisk, których bez wyborczej akcji M. Jabłońskiego nigdy by nie było. Tyle naszego.
J. D.
W miniony piątek dla lubuskich uczniów zabrzmiał ostatni dzwonek przed zimową przerwę.